Wystarczą dwie aktywne seniorki, z których jedna inspiruje do zmian a druga realizuje te pomysły i dba o wszystko, co zostało posadzone, powieszone, ustawione. Z zielonego zakątka korzystać mogą wszyscy mieszkańcy kamienicy. Podwórko jest miejscem spotkań i relaksu.
Kamienica ma 140 lat, podwórko też
Z ewidencji budynków wynika, że kamienica przy Kilińskiego pod nr 9, została wybudowana w ostatniej ćwierci XIX wieku. Po wojnie była w zasobach komunalnych miasta Pleszewa. Po 1990 roku pojawiła się możliwość wykupienia mieszkań. Aktualnie mieszka tu 6 rodzin. W tym, Barbara Darowna, od prawie 40 lat. Pamięta podwórko z ogrodem, który do niego przylegał oraz wychodki na podwórku.
Zaczęło się od pani Teresy
Zmiany rozpoczęły się cztery lata temu, kiedy mieszkanie w kamienicy przy Kilińskiego 9, kupiła Teresa Wykrętowicz – warszawianka, która do Pleszewa przyjechała z mężem. To jego ciągnęło w rodzinne strony. I to pani Teresa, zainspirowała współmieszkańców do zmian. Ze zwykłego podwórka, z wystającymi kamieniami, we współpracy z Barbarą Darowną, wyczarowała zakątek wzorowany na włoskich patio.
Klomby, stolik, ławka
Kilkadziesiąt metrów kwadratowych ziemi, pomiędzy kamienicą a komórkami, wypełniły klomby z roślinami wieloletnimi. Jest tu stół i ławka pod parasolką, mały stoliczek z krzesłami, gdzie panie Teresa z Basią – piją poranną kawę. Od rana podwórko jest zalane słońcem a cień jest tylko tam, pod domem.
Siedzę więc i rozglądam się wokół siebie. Na drzwiach od komórek wiszą obrazy, stare naczynia na równie starych wieszakach. W rogu jest zbiornik na deszczówkę, są pnie z koszami i starymi wiadrami a w nich kwiaty.
Kwietnikiem jest też stara drabina. W starych wiadrach stoją zioła, oczywiście opisane. Swoje miejsce ma trzepak, pojemniki na odpady i sznurki na schnące pranie. Zlokalizowano to z boku, częściowo także w zieleni.
Podwórko łączy ludzi
Mieszkańcy kamienicy, którzy tworzą wspólnotę, dbają też o wnętrze domu. Stare kręcone schody z rzeźbioną poręczą, mają kolor popielaty, podobnie jak ściany. I tu nie brakuje gadżetów, które tworzą klimat. Od wiosny do jesieni życie mieszkańców kamienicy toczy się raczej na dworze.
Można tu przysiąść, porozmawiać, pomilczeć, popatrzeć na kwiaty. I cieszyć się, że zaniedbane podwórko, otrzymało drugie życie. Podczas mojej wizyty na podwórku przy Kilińskiego 9, przysiadła przy stoliku Marina, która wraz z mężem, wynajmuje tu mieszkanie.
Spodziewa się dziecka, na dniach. A panie się cieszą, że maluszek będzie sobie spał w wózeczku wśród kwiatów. Lulany przez babcie sąsiadki.
Czytaj też: Lawendowy świat Małgorzaty i Andrzeja Madalińskich