42 lata temu, w podkoziołek, spłonął drewniany zajazd „Parzybroda” w Brzeziu (pow. pleszewski) przy drodze krajowej nr „12”.
Na jego miejscu zbudowano kolejny „U Huberta”. Dziś nie ma śladu ani po jednym ani po drugim.
"U Huberta"
„Parzybroda” była jednym z 46 zajazdów zbudowanych w Wielkopolsce w czasach prosperity Edwarda Gierka. Nazwa lokalu, który prowadziła Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska, pochodziła od nazwy zupy z szarpanej kapusty, tak długiej, że parzyć miała w brodę przy jedzeniu. Urządzano tam wieczorki.
Ostatnim w „Parzybrodzie” był podkoziołek roku 1976. Ogień pojawił się około 22.00, błyskawicznie zajęła się strzecha, a strażacy z ośmiu jednostek OSP, robili wszystko, żeby ogniste jęzory nie przeniosły się na las. Mieli też rzucać koce „golasom, którzy wyskakiwali przez okna z płonącego zajazdu”. Przyczyny pożaru nie ustalono.
Podobno miał go podpalić zazdrosny mąż. Na zgliszczach pobudowano kolejny zajazd. Na początku był modny i popularny, ale nie wytrzymał konkurencji. Kilka lat temu go rozebrano. Nowy właściciel terenu pobudował stację paliw. Ale starzy pleszewianie wspominają zajazdy, w których bawiono się, biesiadowano, z dala od ciekawskich oczu.
Źródło: http://www.rc.fm/news/pleszew-podkoziolek-z-dymem.html
Pełna historia pleszewskich zajazdów „Parzybrody” i „U Huberta” w tym linku: https://irenakuczynska.pl/podkoziolek-splonal-zajazd-brzeziu-mial-go-podpalic-zazdrosny-maz/