Prace wyeksponowano w czytelni. Są tu rękodzieła wykonane szydełkiem przez panią Krystynę, są serwetki wyszywane ręką pani Heleny. Jest „Chatka Skrzatka”, którą zrobił pan Krzysztof.
Tablo, łabędź, chatka skrzatka
Jest piękny obraz z mchu i drewna przywieziony z Fabianowa. Jest niezwykłe tablo z fotkami wszystkich bywalców DDP Senior+. Jest łabędź wykonany metodą origami, jest wiatrak z drewna, wycinane w drewnie zwierzęta.
Wracam do tablo, które zrobiło na mnie duże wrażenie – duży arkusz tektury z kilkudziesięcioma fotkami. A każda z nich w ramce wydzierganej przez panią Stasię.
Terapia dla ciała i ducha
Wszystko to wymaga sprawnych rąk, jednocześnie jest formą terapii – pozwala uruchamiać palce, które robią się coraz bardziej sztywne. Praca wymagająca uważn ości i skupienia, oddala też złe myśli. Jest terapią dla ciała i ducha. Wiedzą to doskonale terapeuci, którzy pracują z mieszkańcami Domu Pomocy Społecznej czy Dziennego Domu Senior+.
Kawa czy herbata?
Na otwarcie wystawy w wypożyczalni przybyli mieszkańcy DPS- u oraz bywalcy DD Senior+. Wśród nich byli autorzy robótek. Powitała gości dyrektorka biblioteki Zuzanna Musielak – Rybak, życząc miłego czasu spędzonego w bibliotece.
A był to czas niezwykły – w tym kawa i herbata serwowane przez Hannę Nowaczyk, która od lat kreuje dobre kontakty DPS-u z biblioteką. We wrześniu w ramach 11. edycji Narodowego Czytania, w DPS-ie czytano i recytowano ballady Adama Mickiewicza.
Więcej: Seniorzy czytali ballady i romanse Adama Mickiewicza
Spacerkiem po bibliotecznych zakamarkach
Był czas rozmów, podziwiania prac eksponowanych na wystawie, a także zwiedzania biblioteki. Było więc wspólne zdjęcie w sali widowiskowej, zajrzeliśmy do centrum multimedialnego, które znajduje się na drugim piętrze. A potem parter i wypożyczalnia, pełna półek z książkami, także tymi z większymi literkami. I dział dziecięcy z salą zabaw, półkami przypominającymi wagony kolejki. Wszak dział dziecięcy znajduje się tam, gdzie była niegdyś kasa biletowa.
Wśród znajomych
W grupie seniorów byli moi znajomi – Basia, z którą łączyła mnie praca zawodowa, pani Krystyna – żona Edka Karnickiego, z którym łączyła mnie praca w „Gazecie Pleszewskiej”, Włodek, z którym łączą mnie wspomnienia z wielu wycieczek, także zagranicznych, ale też w lokalnej polityce. Pani Krysia to znajoma ze sklepu, przez wiele lat pracowała w piekarni, gdzie ja kupowałam bułki.
Fajne spotkanie, na pewno nie ostatnie. Już planujemy z Hanną Nowaczyk – spotkanie z poezją miłosną w DPS-ie. A państwa zachęcam do oglądania pięknych rękodzieł w czytelni biblioteki. Może coś Was zainspiruje?