Ostatnio o generała Emiliana Węgierskiego pytała jego czterokrotna prawnuczka z Niemiec. Wnuk właściciela hotelu Bogusław uzupełnił informacje o losach Franciszka Kozłowicza. Ucieszył się ze wspomnienia o ojcu – artyście malarzu Tadeuszu Piotrze Potworowskim, jego syn prof. Jan Potworowski z Londynu.
Pierwszy telefon dotyczył generała powstania listopadowego Emiliana Węgierskiego, który po ślubie w 1815 roku, zamieszkał w pałacu w Rudkach, wybudowanym w 1800 roku dla wuja żony generała Teodora Cieleckiego. Ponieważ Teodor zmarł bezpotomnie, po jego śmierci Rudki przypadły bratanicy – córce Macieja Cieleckiego – Józefie Węgierskiej.
Dzisiaj nie ma śladu po grobach i po pomniku. A generał na pewno wart jest upamiętnienia, wszak w 1812 roku pod wodzą Napoleona Bonaparte szedł na Moskwę. W 1830 roku, kiedy za kordonem wybuchło powstanie listopadowe, przekroczył Prosnę i pośpieszył do Warszawy. Był dowódcą 8 pułku piechoty a w czerwcu 1831 roku awansował na generała. Po upadku powstania, musiał emigrować. Zmarł w Rudkach w 1840 roku. Pochowany został w Ostrorogu przy kościele.
Józefa Węgierska – przeżyła swojego męża o 30 lat. Zmarła w 1879 roku i została pochowana przy kościele w Ostrorogu w cieniu pomnika swojego męża Emiliana, zmarłego w roku 1840. Ów pomnik – generałowi, obywatelowi, wznieśli „żołnierzowi – żołnierze, obywatelowi – obywatele”.
Ale w Ostrorogu i w Rudkach, gdzie pałac w czasie okupacji rozebrano, mało kto o Emilianie Węgierskim pamięta. Ostatnio dzwoniła do trzykrotna prawnuczka generałowej Węgierskiej z pytaniem o zdjęcie prapraprababki. Niestety, fotki nie ma. Być może ktoś z rodziny Mańkowskich, do których Rudki należały do 1939 roku posiada je w prywatnych zbiorach?
O generale – mężu prapraprababki, o pomniku i o Rudkach pani Katarzyna znalazła informacje na blogu. TUTAJ
Drugi telefon dotyczył artykułu „Historia hotelu Bogusław przy dawnej granicy rosyjsko – pruskiej” TUTAJ
Romuald Kozłowicz – wnuk Władysława Kozłowicza, który hotel Bogusław nad Prosną pobudował, chciał dorzucić swoje wspomnienia związane z hotelem dziadka. Jego rodzice: Franciszek i Alicja Kozłowiczowie mieszkali w dawnym hotelu. On przyszedł na świat w tym budynku, w pokoju sypialnym na piętrze w grudniu 1938 roku. Z opowiadań rodziców wie, że w czasie okupacji była tam restauracja i siedziba oddziału Wehrmachtu. Rodzinę Kozłowiczów, którzy nie chcieli podpisać folklisty, wysiedlono z hotelu.
Rodzice z małym dzieckiem, znaleźli mieszkanie w Pleszewie w domu rodziny Vogtów przy ul. Kraszewskiego, przy piekarni. Zaś do hotelu w Bogusławiu wprowadzono 11 rodzin z Turska – wspomina pan Romuald. Lokatorzy bardzo budynek zniszczyli.
Po wojnie Kozłowiczowie do Bogusławia wrócili i prowadzili tam przez jakiś czas gospodarstwo rolne. W końcu nieruchomość za bezcen sprzedali – wspomina syn.
Kolejny telefon był z Londynu. Zadzwonił prof. Jan Potworowski – syn artysty malarza Tadeusza Piotra Potworowskiego i Magdaleny Mańkowskiej, który 5 lat mieszkał z rodzicami w pałacu w Rudkach. Do kontaktu ze mną zainspirował go post na blogu pt. „Wielkich ludzi przywiodły do małych Rudek kobiety” TUTAJ
Na zdjęciu niżej pan Jan jest dzieckiem trzymanym przez ojca na rękach na dziedzińcu przed pałacem w Rudkach.
I jeszcze jeden wątek – rodzinny. Post poświęcony bohaterom zdjęcia wykonanego w Szamotułach w 1918 roku – Walentynie i Tomaszowi Nowackim z Ostroroga oraz ich dzieciom TUTAJ
sprawił, że odezwali się moi krewni – wnuki oraz prawnuki Walentyny i Tomasza, które mogły uzupełnić swoje drzewa genealogiczne i wzbogacić wiedzę o przodkach.
Kiedy pisałam ten tekst, żyła jeszcze moja Mama Irena i każdy kontakt z dalszą rodziną bardzo ją cieszył. Z radością opowiadała młodym o bohaterach zdjęcia, których jako ich wnuczka, córka, siostrzenica i bratanica, bardzo dobrze znała.
Będę więc pisać, przywracać pamięć o ludziach i wydarzeniach, z empatią i atencję myśląc o przodkach moich i nie moich a także o czytających moje posty.