Spotkają się 69 lat po maturze w pleszewskim liceum

Avatar photoIrena Kuczyńska2 lipca 202315min
5.jpg
W 1954 roku zdawali maturę w Liceum im. St. Staszica w Pleszewie; w tym tygodniu spotkają się w domu jednej z maturzystek - Marii Korzeniewskiej.

 

To u pani Marii w domu, w środę 5 lipca, odbędzie się spotkanie 8 maturzystów, bo tylu ostatecznie potwierdziło swoją obecność. To z panią Marią postanowiłam, porozmawiać o latach nauki w pleszewskim liceum, który przypadł na trudne lata 1950 – 1954, kiedy w Polsce szalał  –  stalinowski  terror kult jednostki.

Tajemnice starych kronik

Marię Korzeniewską zastaję w domu przy kronikach klasy, którą założyli po jednym ze zjazdów absolwentów Liceum im. St. Staszica w Pleszewie.

Kronikę prowadziła Krystyna Szadurska. Kiedy jej zabrakło, dwie księgi trafiły do Marii Korzeniewskiej, która dokumentuje wszystkie wydarzenia, w jakich uczestniczyła jej klasa. Przeglądamy razem kroniki, starszej pani oczy się śmieją, a kiedy prowokuję ją do wydobycia z pamięci obrazów sprzed 69 lat, widzę przed sobą dziewczynę w granatowym fartuszku, bereciku, która zmierza z ulicy Kaliskiej 12, gdzie mieszka, przez Rynek ulicą Poznańską ku gmachowi liceum.

Z Kaliskiej przez Rynek

Na Rynku przy ratuszu, tam gdzie dzisiaj są toalety i winda a przy nich klomb z kwiatami, był przystanek autobusowy i kiosk z gazetami, papierosami. Przecina Rynek i kieruje się w ulicę Poznańską. Mija wozy konne, rzadko samochód. Może idzie z koleżanką, może sama. Jeśli to jest zima, ma na płaszczyku tarczę szkolną, obowiązkową. Książki niesie w teczce.

Przystanek w księgarni

Czasem  po lekcjach wpada do księgarni w Rynku, gdzie pracują państwo Rybarczykowie. Czasem zostawia u nich do sprzedania kartki świąteczne, imieninowe, puzderka z kartek, z umytych klisz filmowych. Za te pieniądze kupuje sobie książki. Pamięta też, że na kawę można było wskoczyć do Hotelu „Wiktoria” na rogu Rynku i ul. Daszyńskiego. Można tam było przebywać do 20.00. Licealista spotkany na ulicy, poza domem  po 20.00 był wyczytywany na apelu i karany.

W szkole

Budynek szkoły przy ul. Poznańskiej 38 jest dostojny, jeden z ładniejszych w mieście. W klasach stoją ławki, wiszą tablice, są piece, w których woźny codziennie o świcie rozpala ogień. Podłoga w klasach jest naoliwiona. Obok szkoły mieszka dyrektor prof. Władysław Jachowski z rodziną, na parterze – prawdopodobnie nauczyciele.

Jeden oddział

Pani Maria zd. Biernat pamięta, że w 1950 roku, kiedy ona po ukończeniu Szkoły Podstawowej nr 2, przyszła do liceum, utworzono tu tylko jeden oddział – 35 – osobowy. Ale w ciągu czterech lat przez klasę przewinęły się 42 osoby. Jedni po klasie IX przenosili się do innych szkół m.in. wojskowych. Z kolei ci, którzy nie dostali się do pleszewskiej Alma Mater od razu, mogli zająć miejsca po tych którzy odeszli.

Mieli w klasie donosiciela

Wychowawczynią klasy VIII (wtedy w liceum były klasy od VIII do XI) została polonistka Wanda  Trawińska, która po roku została z „wilczym biletem” relegowana z pleszewskiego liceum, podobno za to, że wspominała na lekcjach polskiego o Katyniu o Powstaniu Warszawskim. O czym miał donieść władzom oświatowym jeden z uczniów. Tacy donosiciele znajdowali się wszędzie i mieli ksywę „gumowe ucho”. O jednych się wiedziało i unikało ich, inni byli tajni. Pani Maria mówi, że  dopiero po latach dowiedzieli się, kto w ich klasie był donosicielem.

Z wilczym biletem do zakonu

Wracając do prof. Wandy Trawińskiej, podjęła ona pracę w Niższym Seminarium Duchownym w Gostyniu. Ponieważ wkrótce szkołę zamknięto, została bez pracy i za radą spowiednika, wstąpiła do zgromadzenia sióstr karmelitanek w Sosnowcu, przyjmując imię Bellarmina. Na  zjeździe absolwentów w 2004 roku w 50. rocznicę matury, siostra się pojawiła. Artykuł o niej, mojego autorstwa, opublikowała „Gazeta Pleszewska”.

Pleszew 2004 – grupa absolwentów liceum rocznik 1954 – z wychowawczynią siostrą Bellarminą – czyli Wandą Trawińską
Pleszew 1951 – grupa uczniów liceum z wychowawczynią Wandą Trawińską przed kościołem św. Floriana
Gładko, skromnie, równo

Po odejściu Wandy Trawińskiej, wychowawstwo klasy przejęła  polonistka prof. Ludmiła Jabczyńska. Chemii i fizyki uczył Antoni Jabczyński, geografii Kazimiera Kubacka, która bardzo dbała o to, żeby dziewczynki wyglądały w szkole skromnie, miały włosy gładko przyczesane i nie różniły się za bardzo od siebie. Biologii uczył prof. Wrocławek, matematyki Tadeusz Miszke, który też prowadził chór szkolny.

Rosyjski i religia

Były też lekcje języka rosyjskiego, wprowadzono je w klasie IX. Pani Maria pamięta, że w klasie X uczyła tego przedmiotu pani Zinaida Nieczajew, która – jak mówi Maria Korzeniewska – przyszła z wojskiem. Zaczynała lekcję słowami : zdrawstwujtie, sadities! Jeśli chodzi o lekcje religii, to przez dwa pierwsze lata zajęcia w szkole prowadził ks. Schmelter z kościoła św. Floriana, w X i XI klasie – lekcje odbywały się w kościele.

Utrzymuje się na wodzie

Maria Korzeniewska wspomina ówczesny program wychowawczy pn.” Bądź sprawny do pracy i obrony” realizowany na początku lat 50. w szkołach. Każdy uczeń musiał: wykonać skok w dal, wzwyż, przebiec ileś metrów i przepłynąć jakiś dystans. Tymczasem w Pleszewie nie  było basenu, jeziora ani żadnej możliwości nauki pływania. Pani profesor Ludomira Radomska, sobie poradziła, wpisując w książeczkę „utrzymuje się na wodzie”. I odznaki były. Pani Maria przechowuje ją wraz z legitymacją w pudełeczku z pamiątkami.

Pięć minut ciszy po śmierci Stalina

Pytam ją o wydarzenie z  5 marca 1953 roku, kiedy zmarł Józef Stalin. Była wtedy w X klasie. Stalin nie chorował i nagle nie ma go. Uczniowie pleszewskiego liceum dowiedzieli się o śmierci dyktatora, winnego śmierci milionów ludzi, na apelu, który odbywał się w auli. Dyrektor odczytał oficjalny rządowy komunikat. Trzeba było przez 5 minut stać w ciszy. W takiej ciszy na 5 minut musieli stać pracownicy zakładów a nawet ludzie na ulicy. Ktoś tego pilnował.

Jedni płakali, inni udawali

Aktywni zwolennicy Związku Radzieckiego płakali. Albo udawali, że płaczą. Czasy były niepewne. Były żałobne akademie, spotkania. Wyłożono księgi kondolencyjne. Pani Maria nie pamięta, czy uczniowie musieli się wpisywać. Warto dodać, że po śmierci Stalina jego imieniem nazywano ulice –  w Pleszewie była to ulica Wojska Polskiego – przed wojną Marcinkowskiego. Katowice nazwano Stalinogrodem.

Bierut na maturze z polskiego

Ale wracam do maturzystów roku 1954 w pleszewskim liceum. Pani Maria nie pamiętała tematów z języka polskiego ale ja znalazłam je w internecie:
1. Jak rozumiesz wypowiedź Boleslawa Bieruta: „Czerpiemy z postępowych tradycji złotego wieku literatury polskiej, ze świetnego dorobku Reja i Kochanowskiego, Ostroroga i Modrzejewskiego”. (B. Bierut- O konstytucji PRL).
2. Uzasadnij, że „Pan Tadeusz” jest najbardziej dojrzałym dziełem A. Mickiewicza.
3. Ewolucja ideowa St. Żeromskiego (od „Ludzi bezdomnych” do „Przedwiośnia”).

Sześć egzaminów ustnych

Pisemnie zdawano też matematykę a egzaminy ustne maturzyści zdawali  z sześciu przedmiotów: języka polskiego, matematyki, historii, nauki o konstytucji, fizyki oraz biologii. Maturę w Pleszewie zdawano w auli – pani Maria pamięta, że przystąpiło do niej 35 osób, bo tylu do egzaminu dopuszczono.

Pierwszy zjazd i kronika

Po maturze rozpierzchnęli się – niektórzy z Pleszewa wyjechali. Po raz pierwszy spotkali się w roku 1967. I wtedy postanowili, że będą spotykać się regularnie. Wtedy też założyli kronikę, którą prowadziła Krystyna Szadurska – mgr leśnictwa z wykształcenia. Pani Maria mówi, że „Krysia miała piękny charakter pisma”. Ona przejęła kronikę w 2004 roku. I pisze, odnotowuje najważniejsze wydarzenia klasy ale też duże szkolne zjazdy, w których oni uczestniczą.

Ze starej kroniki

Spotkanie w domu Marii

Kolejne spotkanie z kolegami z klasy odbędzie się we środę. Pani Maria przygotowuje się. Jej córka Justyna przygotuje w domu obiad dla 8 kolegów i 2 osób towarzyszących, którzy zaproszenie przyjęli i przyjadą. W sumie z 42 uczniów, którzy w 1954 roku maturę w „Staszku”  zdali – o losach 9. niczego nie wiadomo. 15 osób zmarło, 18 żyje – mówi Maria Korzeniewska i dodaje pół żartem pół serio  – jestem księgową, stąd moje zamiłowanie do cyfr.

Będzie opisane

Ponieważ zostałam zaproszona na spotkanie maturzystów AD 1954, będę mogła Wam o nim opowiedzieć. Powrócimy razem w mury szkoły w czasach ich młodości. Już się cieszę!

Czytaj też:
Taki dzień się zdarza raz

25 lat po maturze w Staszku

Co się stało z naszą klasą 20 lat po maturze

Wspomnienia szkolnego mundurka

Ich urodziny – maturzyści Staszka 1971

Pleszewskie liceum w 1972 roku

 

 

 

 


Info Pleszew - Irena Kuczyńska - logo


© 2022 – Info Pleszew – Irena Kuczyńska