![kobos1-1280x905.png](https://irenakuczynska.pl/wp-content/uploads/2024/09/kobos1-1280x905.png)
Uczeń wspomina mistrza
O kapitanie Adamie Kobosowiczu dowiedziałam się od prof. Tadeusza Szczepańskiego – absolwenta pleszewskiego liceum, wykładowcy historii filmu w łódzkiej filmówce. To on zainspirował mnie do poszukiwania informacji o kapitanie Kobosowiczu, u którego w latach 60. jako uczeń Staszka, wraz z kolegami Ryszardem Zborowskim, Hieronimem Nawrockim i Markiem Żychskim (dziesięć lat później ukończył anglistykę w Łodzi) pobierał lekcje języka angielskiego. To on opowiedział mi, że Kobosowiczowie mieszkali w domu przy ul. Wojska Polskiego. Ale lekcje odbywały się w mieszkaniach uczniów, w ich przypadku w domu Zborowskich przy ul. Słowackiego. Pamiętał, że ich nauczyciel przerabiał z uczniami podręcznik dla początkujących autorstwa Ireny Dobrzyckiej.
Matura z angielskiego
Absolwent Staszka podkreślał, że wiedzy przekazanej na prywatnych lekcjach przez Adama Kobosowicza, wystarczyło na zdanie egzaminu maturalnego z języka angielskiego przed komisją powołaną przez Kuratora Oświaty. A potem na studiach polonistycznych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, bez problemów, radził sobie na lektoracie dla zaawansowanych, a nawet udzielał korepetycji. Tadeusz Szczepański wiedział, że pan Kobosowicz był przedwojennym oficerem, który „angielskiego nauczył się w czasie wojny”. Pamiętał również, że miał żonę i córkę Hannę, która wyszła za mąż za pracującego w Spomaszu inżyniera Zbigniewa Howadka. Znalazł też w internecie grób Adama Kobosowicza na pleszewskim cmentarzu przy Kaliskiej. (Zdjęcia na końcu posta)
![](https://irenakuczynska.pl/wp-content/uploads/2024/09/Corka-Kobosowicza-1280x788.jpeg)
Poszukiwanie uczniów
To wszystko, co wiedzieliśmy. Postanowiliśmy szukać informacji o przedwojennym oficerze i powojennym pleszewskim nauczycielu języka angielskiego. Zamieszczony na Facebooku apel o zgłaszanie się byłych uczniów Adama Kobosowicza, odbił się szerokim echem w Pleszewie i nie tylko. Okazuje się, że Adama Kobosowicza pamięta i z wdzięcznością wspomina wielu jego byłych uczniów. I nie tylko oni. Ale od nich zacznę opowieść o człowieku, który w siermiężnych latach 60., kiedy w szkolnictwie królował język rosyjski, a w pleszewskim liceum nauczano języka francuskiego i łacińskiego, uczył komunikowania się w języku angielskim.
Inżynier, ksiądz i zakonnice
Jako jeden z pierwszych odezwał się Edward Kubisz – pierwszy starosta powiatu pleszewskiego, który w latach 60. z dyplomem magistra inżyniera Politechniki Poznańskiej, zjechał do Pleszewa do pracy w ówczesnych Obrabiarkach. Ponieważ był bezdzietny mieszkania nie otrzymał, a zatem pomieszkiwał na stancji u państwa Szejnerów przy ul. Kilińskiego. I to w stołowym pokoju, który zajmował, Adam Kobosowicz nauczał języka angielskiego. Skorzystał i on z tej okazji. Edward Kubisz wspomina, że w jego grupie był Adam Szejner, był ks. Eugeniusz Nowak – ówcześnie kapelan szpitala i Domu Sióstr Służebniczek, była też Matka Generalna Zgromadzenia, był lekarz z jednostki wojskowej.
Uczył komunikacji
Kiedy ja dołączyłem do grupy – wspomina Edward Kubisz – oni mieli już za sobą jedną trzecią podręcznika autorstwa Ireny Dobrzyckiej „Język angielski dla początkujących”. A ponieważ miałem dużo wolnego czasu, to sam nadrobiłem zaległości – mówi Edward Kubisz. Dodaje, że Adam Kobosowicz uczył przede wszystkim komunikacji w języku angielskim, „żeby wiedzieć, co odpowiedzieć pytającemu i jak zadać pytanie”. Po tych lekcjach Kubisz potrafi napisać po angielsku list. A całej książki na kursach z kapitanem nie zdążył przerobić. W 1970 roku uczniowie chodzili na lekcje do niego do mieszkania przy Wojska Polskiego, bo ich nauczyciel był już chory. Adam Kobosowicz nauczył języka w takim stopniu, że Adam Szejner potem sam zaczął uczyć angielskiego w Pleszewie.
Rektor i premier
U kapitana Kobosowicza lekcje języka angielskiego pobierał też prof. Bronisław Marciniak – były rektor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Pleszewie jak również Hanna Suchocka – premier rządu RP w latach 1993/1994, ambasadorka RP w Watykanie, prof. Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Także jej siostra – Elżbieta Gajewska – Suchocka była uczennicą byłego oficera 70 pułku piechoty.
Akwizytor na rowerze
Adama Kobosowicza i jego rodzinę wspomina też Bożena Giezek. Ona również chodziła do kapitana na lekcje angielskiego do jego mieszkania przy ulicy Wojska Polskiego. To od niej – zanim dzięki Grażynie Kostek dotarłam do szczegółowych informacji o wojskowej przeszłości kapitana (o czym w dalszej części artykułu) – dowiedziałam się, że przed wojną był kapitanem zatrudnionym w 70 pułku piechoty w Pleszewie. A ponieważ czas wojny spędził jako jeniec w niemieckiej niewoli, to po wojnie, mimo wyższego wykształcenia wojskowego, nie dostał żadnej godziwej pracy w PRL-u. Bożena Giezek pamięta, że był zaopatrzeniowcem w winiarni firmy LAS przy ul. Wyspiańskiego i jako akwizytor „jeździł po wsiach rowerem za surowcem”.
Bożena Giezek wspomina, że Adam Kobosowicz był człowiekiem bardzo towarzyskim, bywała z rodzicami u państwa Kobosowiczów, którzy byli z nimi zaprzyjaźnieni. Znała jego żonę Zofię i córkę Hannę. Wiedziała, że małżonkowie stracili syna, a pani Zofia miała „uszkodzoną rękę”.
Teść uczył zięcia
Bożena Giezek pamięta również, że córka Kobosowiczów uczęszczała do pleszewskiego liceum, zdając maturę w 1955 roku. W jej klasie był Wojciech Żychski (wybitny projektant statków, którego nazwiskiem w tym roku nazwano Rondo przy Stoczni Gdynia w Gdyni), Krystyna Szadurska i Wanda Mazur. Bożena Giezek wspomina, że córka państwa Kobosowiczów, pielęgniarka zatrudniona w dawnej przychodni, wyszła za mąż za Zbigniewa Howadka, inżyniera pracującego w Spomaszu. Zięć Kobosowiczów także uczył się angielskiego u swojego teścia, który organizował wycieczki rowerowe dla swoich uczniów po okolicach Pleszewa. W ich trakcie obowiązywała komunikacja w języku angielskim.
![](https://irenakuczynska.pl/wp-content/uploads/2024/09/Slub-corki-Kobosowiczow-1280x817.jpg)
Koligacje
Dalsze losy Howadków zna Marlena Szóstak (z domu Rajch), córka chrzestna inżyniera Howadka. Wyprowadzili się z Pleszewa do Wschowy, gdzie jej chrzestny był dyrektorem technikum drzewnego. Także ona, jak przez mgłę, pamięta państwa Kobosowiczów, u których jako kilkuletnia dziewczynka bywała z mamą w 1971 roku. Mama Marleny, pani Aniela, opiekowała się grobami państwa Kobosowiczów. Teraz tymi grobami już nikt się nie zajmuje.
![](https://irenakuczynska.pl/wp-content/uploads/2024/09/455832094_847315803725494_252911588993001050_n-1280x576.jpg)
Przedwojenny podporucznik
Wróćmy jednak do głównego bohatera tego artykułu, do Adama Kobosowicza. Dzięki Grażynie Kostek, ale też Tadeuszowi Szczepańskiemu, udało mi się dotrzeć do bardziej szczegółowych informacji o kapitanie. W Centralnym Archiwum Wojskowym w Arkuszu Ewidencji Personalnej pod nr 5874 znajdujemy informacje o urodzonym 1 sierpnia 1906 roku w Dębicy (woj. krakowskie) Adamie Kobosowiczu – oficerze służby stałej, który po ukończeniu gimnazjum w Dębicy w 1926 roku, wstąpił do Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrów – Komorowie, którą ukończył w roku 1929, uzyskując stopień podporucznika. W dokumentach odnotowano „dobrą znajomość języka angielskiego i niemieckiego”.
Dowódca kompanii w 70 pp
Podporucznik Kobosowicz otrzymał przydział do 70 pułku piechoty w Pleszewie, gdzie pracował, jak pisze w dołączonym do dokumentów życiorysie, „do wojny i chwili zranienia”. Prześledźmy zatem karierę wojskową oficera w 70 pułku piechoty w Pleszewie. W 1932 roku został dowódcą plutonu, a po kursie dowódców w Modlinie w 1934 roku awansował na dowódcę kompanii.
Syn zmarł w Komarnie
Z 70 pułkiem w 1939 roku wyruszył na wojnę. Tymczasem jego żona – poznanianka – Zofia z Hadrysiów, którą poślubił w 1933 roku, wraz z urodzoną w 1935 roku córką Hanną i synkiem noworodkiem, wsiadła do pociągu, którym rodziny oficerów 70 pułku piechoty miały ewakuować się pod Lwów, żeby tam „spokojnie przeczekać wojnę”. 9 września pociąg zatrzymał się na stacji Komarno pod Lwowem, gdzie na wysiadających z pociągu ewakuantów spadły bomby. W nalocie dywanowym zginęło ponad 100 pleszewian. W życiorysie Adam Kobosowicz odnotował, że „w związku ze zranieniem mojej żony ewakuowanej do Komarna, syn po kilku dniach zmarł”.
![](https://irenakuczynska.pl/wp-content/uploads/2024/08/Dworzec-w-Komarnie-1.jpg)
Czytaj: Ponad 100 pleszewian zginęło w nalocie dywanowym na stacji w Komarnie
Na wojnie i w niewoli
Kpt. Adam Kobosowicz bierze udział w kampanii wrześniowej 1939 jako dowódca 1 kompanii CKM I batalionu 70 pp w składzie 17 DP Armii „Poznań”. 4 września 1939 roku na szosie Kalisz – Turek kpt Kobosowicz został ranny – miał przestrzelone przedramię i prawe udo. Trafił do Szpitala Okręgowego w Warszawie. Już po dwóch tygodniach wraca do walki i 18 września w II batalionie marszowym 21 pp. w Cytadeli zorganizował 1 kompanię, którą dowodził w obronie Warszawy. 28 września, po kapitulacji Warszawy, trafił do niewoli i został wywieziony do obozów jenieckich w Niemczech. Był tam do 2 maja 1945 roku. Po wojnie, do 13 grudnia 1946 roku przebywał w obozach dla byłych jeńców wojennych w okolicy Lubeki i Hamburga, „lecząc się z wojennych przeżyć”. 16 grudnia zgłosił swój powrót do Polski w Państwowym Urzędzie Repatriacyjnym w Szczecinie.
Powrót po 6 latach
Wrócił do mieszkania przy ul. Wojska Polskiego 11, a kiedy opuszczał dom w 1939 roku, była to ul. Marcinkowskiego. Stąd przez wiele lat wyjeżdżał rowerem do pracy i na lekcje angielskiego do swoich uczniów.
![](https://irenakuczynska.pl/wp-content/uploads/2024/09/455268799_513079518044847_6839661374036411457_n-1280x756.jpg)
Z wykształconej rodziny
Dzięki Grażynie Kostek udało się dotrzeć do informacji o przodkach Adama Kobosowicza, które znajdują się na blogu Nienadówka – moja mała ojczyzna. Okazuje się, że dziadek Adama Józefa Kobosowicza, Józef był nauczycielem, był nim też jego brat Franciszek – absolwent wydziału filozoficznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Drugi brat dziadka był inżynierem. Rodzice Adama to Leopold Michał Kobosowicz – urzędnik służby skarbowej i Waleria z Bieńków; wcześnie zmarli – ojciec w 1917 roku, matka 4 lata później.
Wuj wybitnego kompozytora
Ich dzieci trafiły pod opiekę wujostwa Eugenii (z Kobosowiczów) i Roberta Bergerów. Ich córka, Zofia Berger, wyszła za mąż za Tadeusza Pendereckiego, a ich synem był wybitny polski kompozytor światowej sławy, Krzysztof Penderecki (1933 – 2020), podobnie jak Adam Kobosowicz, urodzony w Dębicy. A zatem dziadek Adama, Stanisław Kobosowicz, był pradziadkiem Krzysztofa Pendereckiego. Do rozległej rodziny skoligaconych ze sobą Kobosowiczów i Bergerów, osiadłej od pokoleń na Podkarpaciu, należeli również – obok Krzysztofa Pendereckiego – Tadeusz Kantor, wybitny malarz i reżyser teatralny, oraz kardynał Franciszek Macharski, metropolita krakowski. Krzysztof Penderecki w latach sześćdziesiątych odwiedził w Pleszewie swojego wujka Adama.
Szwagier zginął w Starobielsku
I jeszcze jedna ciekawostka: młodsza siostra Adama Kobosowicza, Maria, w 1929 roku przyjechała z Dębicy do Pleszewa do swojego brata. Jak pisze autor bloga o Nienadówce, tu wyszła za mąż za podporucznika Heliodora Siekierskiego, który w okresie wojny zginął w Starobielsku. W czasie wojny przedostała się do Anglii, gdzie poślubiła Leona Przybylskiego, a po jego śmierci w 1978 roku wróciła do Polski.
W 70 pułku piechoty
Nie posiadam, niestety, wielu zdjęć Adama Kobosowicza – jedyne pochodzi ze zbiorów Muzeum Regionalnego, dwa inne ze zbiorów prywatnych Bożeny Pyszkowskiej. Zamieszczam zdjęcia 70 pułku piechoty i koszar w latach 30. XX w, kiedy pracował tu kpt. Adam Kobosowicz. W latach 1927 – 1935 dowódcą był pułkownik Mieczysław Mozdyniewicz, któremu Pleszew wiele zawdzięcza.
![](https://irenakuczynska.pl/wp-content/uploads/2024/08/odsloniecie-pomnika-Jozefa-Pilsudskiego-1933.jpg)
![](https://irenakuczynska.pl/wp-content/uploads/2024/08/Przemarsz-wojska-pod-dowodztwem-Mieczyslawa-Mozdyniewicza-1930.jpg)
![](https://irenakuczynska.pl/wp-content/uploads/2024/08/70-PPiechoty.jpg)
Czytaj:70 pułk piechoty w czasach płk. Mieczysława Mozdyniewicza
Dorabiał uczeniem angielskiego
I tu się kończy wspomnienie o Adamie Kobosowiczu – pierwszym nauczycielu języka angielskiego w powojennym Pleszewie. Zastanawialiśmy się, skąd znał język angielski? Z dokumentów wojskowych wynika, że znał i niemiecki, i angielski, który prawdopodobnie biegle opanował dzięki oficerom brytyjskim, współwięźniom w czasie pobytu w niemieckich oflagach. I tę znajomość wykorzystał po wojnie, kiedy nie był już wojskowym. Dzięki niej dorabiał do skromnej pensji pobieranej w „wytwórni wina”. A wielu pleszewianom umożliwił naukę języka, którego w latach 60. w szkołach nie uczono.
Złamana biografia
Los kapitana Kobosowicza, polskiego patrioty, człowieka wielkiej kultury osobistej, charyzmy i klasy, przedwojennego inteligenta, wychowanego w tradycyjnym domu, jest dramatycznym przykładem złamanej biografii Polaka, któremu PRL uniemożliwił kontynuację wojskowej kariery na miarę jego zalet, zdolności i aspiracji, skazując go na beznadziejną wegetację w szarym PRL-u. Żyje jednak we wspomnieniach wielu wdzięcznych pleszewian, którzy dzięki niemu uzyskali niepowtarzalną w tamtych czasach szansę nauki języka, który otwierał przed nimi inny świat.
![](https://irenakuczynska.pl/wp-content/uploads/2024/09/455973340_1137285680699791_2442686816391609424_n-1280x576.jpg)
Czytaj Pleszewianin, który wykłada historię filmu w łódzkiej szkole filmowej