Po zakrystii oprowadza mnie ks. prałat Wiesław Kondratowicz – który po 30 latach opuszcza parafię i przechodzi na emeryturę. Artykuł o proboszczu, który pozostawił po sobie wiele śladów, a jednym z nich jest zakrystia historyczna, przeczytacie już wkrótce na blogu.
Portrety proboszczów
Do zakrystii historycznej wiodą niewielkie drzwi usytuowane tuż obok głównego ołtarza. Na ścianach wiszą portrety proboszczów kowalewskiej parafii, wśród których na szczególną uwagę zasługuje portret ks. Aleksandra Szymańskiego. To on dwukrotnie, z tymi samymi parafianami, kościół w Kowalewie budował: pierwszy w 1938 roku, który w czasie wojny spłonął i drugi po wojnie.
Czytaj: Dwa kościoły w Kowalewie w ciągu 20 lat zbudowali ci sami ludzie
Resztki polichromii, nimby świętych
Są w zakrystii, odnalezione na strychu, artefakty z XVII – wiecznego drewnianego kościoła, rozebranego w 1938 m.in. resztki polichromii, nimby obrazów patronów św. Walentego i św. Bartłomieja. Jest stara fisharmonia, drewniane tabernakulum, stara maszyna do pisania i aparat telefoniczny.
Figury, śpiewniki, modlitewniki
W zakrystii można oglądać odnowione pod okiem konserwatora figury świętych wykonane przez artystę Pawla Brylińskiego, które znajdowały się przy wielofigurowym krzyżu przydrożnym w Kowalewie. Na ścianach wiszą ornaty, stare chorągwie procesyjne, w gablotach leżą dokumenty, różańce, śpiewniki, modlitewniki.
Zakrystię historyczną chętnie zwiedzają uczniowie szkoły w Kowalewie, parafianie z okazji odpustu i nie tylko. O eksponaty zabiega, dba o nie i chętnie o nich opowiada parafianin, zakrystianin, pasjonat historii Ryszard Przybylski.