Zima stulecia w Pleszewie od Bożego Narodzenia 1978 do Trzech Króli 1979

Irena Kuczyńska1 stycznia 20246min
45 lat temu, zaraz po świętach, rozpoczęła się w Polsce zima stulecia. Kilka dni sypał śnieg, drogi były nieprzejezdne, wojewoda kaliski zawiesił zajęcia w szkołach, Ale w sylwestra ludzie się bawili chociaż ,,farelki wysiadały, wyłączali prąd, jedzenie stygło, ogórki zamarzały na stole".
zima-stulecia-1979-na-zdjeciach-18.jpeg
Pękały drzewa i rury centralnego ogrzewania. Zaspy sięgały 3 metrów. Paliwo zamarzało w rurkach w samochodach. Wojewoda kaliski zawiesił zajęcia w szkołach. Chleb na wioski rozwożono saniami zaprzężonymi w konie wypożyczone od rolników.
Alosza zadzwonił do Mieczysława

W 1978 roku mróz złapał zaraz po świętach Bożego Narodzenia. Zaczął padać śnieg. Sypał przez kilka dni. Ówczesny naczelnik miasta i gminy Pleszew Mieczysław Kołtuniewski wspominał, że 29 grudnia, Alosza, czyli Alojzy Staszewski – wojewoda kaliski, znany w Pleszewie jako pierwszy sekretarz partii (Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) zadzwonił do ratusza, że trzeba ,,przygotować społeczeństwo do odśnieżania”. Wojewoda zawiesił też zajęcia w szkołach. Nie kursowały autobusy ani pleszewska kolejka.

Wszyscy odśnieżali

Przy odśnieżaniu pracowały wszystkie pleszewskie firmy, a zaspy, na drogach nieosłoniętych, były wyższe niż człowiek. Pracownicy Państwowego Ośrodka Maszynowego, który znajdował się przy ul. Fabrycznej, tam gdzie teraz jest  nowa Hala Montażowa Famotu,  odśnieżali całą ulicę Wojska Polskiego od zakrętu na Fabrycznej do kościoła Najświętszego Zbawiciela.

Chleb rozwożono saniami na wioski
W pleszewskim ratuszu, zgodnie z zaleceniem wojewody, powstał sztab kryzysowy. Ustalono dyżury pracowników, którzy koordynowali zaopatrzenie ludności miasta i gminy w podstawowe artykuły żywnościowe. Młodszym pleszewianom trzeba wyjaśnić, że wtedy za żywienie ludności odpowiadali włodarze miasta, bo dystrybucja żywności była pod kontrolą.Chleb, upieczony w pleszewskiej piekarni, rozważono po wioskach saniami zaprzężonymi w konie pożyczone od rolników.

Wiało przez nieszczelne okna

Cierpieli mieszkańcy bloków przy ulicy Polskiej Partii Robotniczej – dziś ul. Reja. W budowanych z wielkiej płyty budynkach były szpary. Niemiłosiernie wiało od okien, były nieszczelne. Zatykanie szpar gazetami, było mało skuteczne. Przez nieszczelne drzwi wejściowe do bloku, nigdy nie zamykane, wiało z dworu. Domofonów nie było i nie było zwyczaju zamykania drzwi. Od mrozu pękały rury centralnego ogrzewania, co jakiś czas wyłączano ogrzewanie, żeby spuścić wodę. Kto miał rodzinę w domku jednorodzinnym, uciekał z bloku. Kto nie miał, musiał marznąć.

Wylatywały korki

Ta ,,zima stulecia”, bo tak ją później nazwano, mojej rodzinie bardzo dała się we znaki. W usytuowanym na parterze mieszkaniu, było bardzo zimno. Dogrzewanie farelką było mało skuteczne. Kiedy wszyscy elektryczne piecyki  włączali, wyskakiwały korki. A w mieszkaniu był niemowlaczek urodzony w październiku, który chorował. Na kaloryferach schły tetrowe pieluszki prane w pralce frania. Kiedy kaloryfery wyłączyli, był kolejny problem.

Paliwo zamarzało w autach
Pleszewscy taksówkarze wspominali, że “paliwo im zamarzało w rurkach”. Jechali do warsztatu ,,podgrzać auto” i wracali na postój, bo chętnych na podwiezienie nie brakowało, n p. na sylwestrowe zabawy. Znajoma mi opowiadała, że  bawiła się  w Kuźni gm. Chocz w remizie. Śmiała się, że  ,,farelki wysiadły, wyłączyli  w sali prąd, jedzenie  na półmiskach stygło, nawet ogórki zamarzały na stole, ale ludzie się bawili”.

Do Gizałek przez Jarocin

Ludzie wspominają, że droga do Chocza z Pleszewa była nieprzejezdna przez kilka dni. Do Gizałek trzeba było jechać przez Jarocin. Z zimy  najbardziej cieszyli się uczniowie, wojewoda kaliski zawiesił na kilka dni lekcje. W Trzech Króli mróz zelżał. Zima stulecia odpuściła. Zaczęto wywozić z miasta śnieg. Była to zima stulecia, chociaż temperatury niższe odnotowano w Polsce w roku 1929.

Foto Narodowe Archiwum Cyfrowe

Oglądaj:Zima stulecia 1978/79