Informacja o tym, że miasto bierze się za remonty domu, który w latach 60. XIX wielu wybudowali przedstawiciele gminy żydowskiej, wywołała zainteresowanie społecznością, bardzo licznie zamieszkującą Pleszew 170 lat temu.
Pleszewscy Żydzi
Adam Staszak – dyrektor Muzeum Regionalnego w Pleszewie, podczas historycznego spaceru po mieście, przypomniał, że „w szczytowym okresie ludność żydowska w mieście wynosiła ok. 900 osób – tylu Żydów mieszkało w Pleszewie w roku 1860 „. Podczas gdy wszystkich mieszkańców było nieco ponad 6 000. Znaczy to, że co 6. pleszewianin był wyznania mojżeszowego.
Synagoga i kirkut
Wtedy już była w Pleszewie synagoga – pobudowana na początku lat 30. XIX wieku na działce przekazanej przez niejakiego Stragierowicza. Był też kirkut czyli cmentarz, po którym zostały tylko drzewa na osiedlu Mieszka I i pod ziemią doczesne szczątki braci starszych w wierze. Dla Żydów miejsce pochówku przodków jest święte. Nawet jeśli groby nie istnieją.
Ciekawe: Nie ma grobów ale jest cmentarz – kirkut na osiedlu Mieszka
Mykwa
Wracając do kamienicy przy Ogrodowej 1 znajduje się ona w Gminnej ewidencji zabytków nieruchomych. Z synagogą sąsiaduje. Została zbudowana jako łaźnia rytualna czyli mykwa
Była mykwa, dom kantora, szkoła talmudyczna, będą mieszkania
Mykwa (Mykłe;po hebrajsku: מקווה) – pierwotnie zbiornik z bieżącą wodą lub basen do ablucji oraz mycia naczyń skalanych nieczystością rytualną. Od średniowiecza tą samą nazwą określana jest łaźnia.Osoby przechodzące na judaizm musiały odbyć twilę, rytualną kąpiel w obecności trzech świadków.
To był dom modlitw
W 20 – leciu międzywojennym, kiedy w Pleszewie pozostało już tylko kilkudziesięciu Żydów, w kamienicy przy Ogrodowej 1 były też mieszkania. Mieszkać miał tu kantor. Ale resztki wanien do rytualnych ablucji, jeszcze były w kamienicy w latach 50. XX wieku. Pamięta je doskonale Halina Rzeźnik, która mieszka tu najdłużej – od 1947 roku. Ale jej dziadkowie Ewiakowie mieszkali tu wcześniej. Babcia zawsze jej mówiła, że „to był dom modlitw”.
Były resztki wanien
Kiedy pani Halina była dziewczynką, mieszkań w kamienicy było mniej niż teraz. Nie było też toalet ale – tam, gdzie jest mieszkanie nr 5 (mieszka tu Zdzisława Stańczyk), było wejście do pomieszczeń dawnej łaźni. Z lewej strony były schodki, które prowadziły w dół a niżej z prawej były dwie duże wanny wyłożone kafelkami – wspomina pleszewianka. Mieszkańcy kamienicy w tym pomieszczeniu wieszali pranie. Dopiero później na tym miejscu zrobiono mieszkanie nr 5.
Ślady tego, co było
W korytarzu na parterze jest też zabudowana klatka schodowa, która w ostatnich latach wiodła do oddzielnego mieszkania. Było ono bardzo niskie – pamięta pani Halina.
W swoim mieszkaniu, które było kiedyś ( mieszkały tu 3 pokolenia) bardzo duże, pokazuje ślady po zamurowanych drzwiach. Takie zamurowane drzwi są widoczne też w innych mieszkaniach. Prawdopodobnie na początku można było obejść wszystkie lokale na parterze ale i na piętrze. Gdzie jest bardzo duży hol. W mieszkaniu pani Haliny są też różne zakamarki – między innymi pozostawiona szafka w ścianie i ślad po innym schowanku.
Wolny dostęp do synagogi
W latach 50. i jeszcze 60. nie było jeszcze muru oddzielającego kamienicę od synagogi. Pani Halina pamięta schody prowadzące do budynku, te wieżyczki po obu stronach ściany głównej oraz witraże w oknach. Dzieci wchodziły swobodnie do wnętrza żydowskiej świątyni, gdzie jak mówi pani Halina, było dużo śladów kultu. Było też przejście od Ogrodowej 1 wzdłuż synagogi do ul. Sienkiewicza 6. Tam, w małym domu, (kiedyś mieszkaniu rabina) był warsztat szewski – co pamiętają wszystkie mieszkanki kamienicy przy Ogrodowej 1.
Na kawie u pani Haliny
Umówiły się ze mną na kawę u pani Haliny Rzeźnik wszystkie cztery: Zdzisława Stańczyk, która zamieszkała tu pod „5” z rodzicami w 1968 roku, Grażyna Bartczak – zajęła wraz z rodzicami lokal po Karolczakach na piętrze w latach 80. Najpóźniej, bo 10 lat temu, zamieszkała w mieszkaniu na parterze pani Ania. Grażyna przyszła w gości, bo od kilku miesięcy ma nowe lokum w bloku przy przy Poznańskiej. Pozostałe panie czekają na przydziały. Z piętra ktoś się właśnie w poniedziałek wyprowadzał. Tam już pozostała tylko jedna rodzina do wyprowadzenia.
Przy Ogrodowej jak w Wenecji
Tymczasem siedzimy i rozmawiamy. A właściwie wspominamy czasy, kiedy tu tętniło życie. Pani Halinka pamięta, kto w którym lokalu mieszkał i nie tylko. Np. Rodzice Zdzisi Stańczyk dostali tu mieszkanie – po Waliszewskich – po „interwencji w partii w Poznaniu”. Na piętrze, tam gdzie jest balkon i ” gdzie wieszano pranie na sznurku z użyciem wału korbowego”, mieszkali Kuberkowie. Wenecja w Pleszewie – mówili ludzie o naszym domu – wspomina Grażyna Bartczak. Dzisiaj nie ma już Kuberków, ich mieszkanie PTBS zaplombował. I pozostała pamięć o pożarze, który wywołali. Strażacy, gasząc pożar, zalali jeden pokój na parterze.
Mieszkają w bóźnicy
Mimo iż, ich dom nie był „bóźnicą” i tak, pytani o adres zamieszkania, mówili, że „mieszkają w bóźnicy”. I każdy w mieście wiedział o co chodzi. I ludzie byli ze sobą tu zżyci. Grażyna mówi, że chociaż przy Poznańskiej ma ładne mieszkanie, to lubi tu przychodzić do znajomych i wspominać czas spędzany z sąsiadami, na podwórku przy kwiatach. Zaczęła je sadzić pani Ania, kiedy 10 lat temu przeniosła się tu z rozbieranego domu dwa numery dalej. I dobrze jej się tu żyje. Ze strachem myśli o kolejnej przeprowadzce.
Magazyn w synagodze
Tymczasem siedzą ze mną przy stole u pani Haliny i wspominają czasy swojego dzieciństwa, kiedy mieszkała tu (jeszcze od przed wojny ) pani Ziembińska i im opowiadała, że tu były „łaźnie żydowskie”, dlatego mieszkań nie było można wykupić. Z sentymentem wspominają dawne czasy i sąsiadów: Piotrowskich, Kuberków (tych od balkonu), babcię pani Haliny Ewiakową w oknie od podwórka… Podobno dwa lata temu był tu „rabin z Gliwic”, który wszystko oglądał. Pani Halina pamięta stawianie muru pomiędzy synagogą i ich domem, kiedy „Zryw” robił sobie tu magazyn. A wnętrze dawnej świątyni przerabiano. Ale pewne elementy pozostały, co widać na zdjęciach autorstwa Norberta Zaczka – zamieszczam je na końcu artykułu.
Widok z okna kamienicy przy Ogrodowej 1 na synagogę
Dawna mykwa do remontu
Teraz dawna świątynia żydowska jest sprzedana. W 2009 roku Żydowska Gmina Wyznaniowa otrzymała za nią od Skarbu Państwa 300 000 zł. Natomiast budynek dawnej łaźni, w której miała też być szkoła talmudyczna czyli jesziwa, mieszkanie kantora a po 1945 roku mieszkania komunalne, miasto podda remontowi. Rozebrane zostaną pomieszczenia gospodarcze, gdzie przechowywano węgiel ale też hodowano drób i króliki. Mieszkanki kamienicy mówią, że zbudowane w latach 70. XX wieku pomieszczenia w podwórku gorzej wyglądają niż dom z połowy XIX wieku. I jest w tym sporo racji.
Morderstwo
Dom kryje wiele tajemnic, jedną z nich jest tragedia, do której doszło w grudniu 1936 roku. Bandyci zamordowali mieszkankę kamienicy – Dorę Malinowską, o czym donosiła prasa nie tylko lokalna. Powrócę do tego w innym poście.
Była mykwa, dom kantora, szkoła talmudyczna, będą mieszkania
Zdjęcia wnętrza budynku w sierpniu 2023 roku z opisami
Zdjęcia niżej – wnętrze synagogi w Pleszewie zrobił w 2018 roku Norbert Zaczek