Piecze wielkanocne serniki, majsterkuje, dba o 5 ogrodów, tworzy drzewo genealogiczne swojej rodziny, wozi synów na treningi, tresuje psa - tym wypełnia czas po pracy - Piotr Janiak - dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy.
Bohater tego artykułu mieszka w Pacanowicach. Jest Pacanowiczaninem po mieczu i po kądzieli i to od kilku pokoleń. Uczęszczał do pleszewskiej Jedynki potem do Liceum im. St. Staszica w Pleszewie. Po maturze studiował na Wydziale Informatyki i Zarządzania Politechniki Poznańskiej.
Od referenta do dyrektora
Od 18 lat pracuje w Powiatowym Urzędzie Pracy w Pleszewie gdzie „przeszedł wszystkie szczeble kariery zawodowej” od referenta, specjalisty, przez zastępcę dyrektora do dyrektora, którym jest od 4 lat. Chyba tylko w księgowości nie był.
Już pracując, kończył kilka podyplomówek m.in. z doradztwa zawodowego, zamówień publicznych, coachingu, prawa i administracji – jest zatem doskonałą wizytówką swojej firmy, która podpowiada mieszkańcom Pleszewa i powiatu jakie kompetencje trzeba zdobywać, żeby funkcjonować na zmieniającym się rynku pracy.
Z trzydziestoma kobietami
W urzędzie Piotr Janiak spędza większą część dnia – pracuje z 30. kobietami i 3.mężczyznami. Zespół, pod jego kierownictwem, pracuje nad tym, żeby zmieniać wizerunek PUP – u, który osobom starszej generacji, wciąż się
kojarzy z „kuroniówkami. W tej chwili – podkreśla dyrektor – trzeba inspirować pleszewian do aktywności i uczyć gotowości do zmian.
.
Dla każdego coś ciekawego
I to właśnie robią pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy, którzy mają oferty dla różnych grup wiekowych. Dla przedstawicieli młodszej generacji utworzono Punkt dla Ciebie. Do uczniów doradcy zawodowi wyszli z propozycją konkursu Top in Job, który inspiruje do refleksji nad planem na życie, a bogate nagrody zachęcają do kręcenia filmików
Głowa pełna pomysłów
Trzeba przyznać, że pomysłów dyrektorowi Piotrowi Janiakowi nie brakuje, stąd koncerty rockowe połączone z profilaktyką uzależnień, podcasty, gry miejskie, warsztaty o zawodach dla uczniów najmłodszych klas podstawówek, Tydzień Aktywności Zawodowej i Społecznej . Zdradza że, w jego głowie rodzą się kolejne ciekawe i niestandardowe pomysły, które, dzięki fantastycznemu zespołowi pracowników, na pewno uda się zrealizować.
Miliony płyną do powiatu
Piotr Janiak podkreśla, że z oferty PUP korzystają pracownicy i przedsiębiorcy. A do powiatu pleszewskiego, na wszelkiego rodzaju aktywności, płyną miliony. Odkąd został dyrektorem, PUP pozyskał 100 000 000 zł z Rezerwy Ministra, Programów Pilotażowych, Europejskiego Funduszu Społecznego, czy Krajowego Funduszu Szkoleniowego. Zasługa to niewątpliwa pracowników, a dokładniej pracowniczek firmy, które potrafią pisać projekty na pozyskanie grantów. A patrząc na efekty, robią to skutecznie – uważa dyrektor.
Cieszy się z informacji, którą otrzymał kilka dni temu. Okazuje się, że kolejny projekt, tym razem skierowany do kobiet, przeszedł ocenę merytoryczną. Pleszewski PUP jako jedyny w Wielkopolsce znalazł się na liście rankingowej. Piotr Janiak już rozważa, gdzie i kiedy Punkt na obcasach powstanie. Jest pewien, że powtórzy się sukces Punktu dla Ciebie.
Jest jeszcze jedna grupa, o którą chce zadbać dyrektor – chodzi o seniorów. Jeśli tylko będzie możliwość zdobycia grantu na aktywizację osób 60+, na pewno z niego skorzystamy – zapowiada.
Trzecia Droga
Ostatnio życie postawiło przed Piotrem Janiakiem kolejne wyzwanie – został zaproszony do kandydowania do Rady Powiatu Pleszewskiego z listy KWW Trzecia Droga Polska 2050 Szymona Hołowni i PSL. I zadania tego mieszkaniec Pacanowic w gm. Pleszew się podjął.
Najważniejszy jest balans
Jednak nie samą pracą człowiek żyje nawet jeśli jest dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy – podkreśla Piotr Janiak. Uważa, że trzeba zachować balans pomiędzy pracą, polityką i rodziną, która składa się z żony Aldony i trojga dzieci – Wiktorii, Antka i Franka oraz rodziców, z którymi mieszkają w jednym domu, chociaż – dla komfortu wszystkich, każdy ma swoją przestrzeń.
Pięć ogrodów i piłka nożna
Domostwo Janiaków w Pacanowicach otacza kilka hektarów ziemi, gdzie Piotr Janiak tworzy ogrody. Podobno jest ich pięć. Jak skończy koszenie trawy w jednym miejscu, wyrasta ona w drugim. Ale – kosiarka go odstresowuje. Podobnie jak piłka nożna, w którą grają synkowie Antek i Franek. Tata im kibicuje, wozi na treningi a czasem sportowy zapał synków nawet hamować musi.
Serniki, torty i rosół
Przed świętami, spotkać możemy pana Piotra w kuchni. To spod jego ręki wychodzą wielkanocne serniki i babki, urodzinowe torty a w listopadzie rogale świętomarcińskie. Kiedy trzeba, także ugotować potrafi ale wypieki to jego specjalność. No i rosół. Podobno jest on najsmaczniejszy na świecie. Chociaż specjalistką od konkretów i sałatek jest pani Aldona. Jeśli chodzi o przepisy, pan Piotr korzysta zarówno z tych znalezionych w internecie jak też z dawnych, sprawdzonych. Niektóre receptury są rodzinie przekazywane są z pokolenia na pokolenie. I smak takich potraw jest niepowtarzalny – podkreśla Piotr Janiak.
Historia rodziny i Pacanowic
Bo Piotr Janiak ma sentyment do przeszłości, zwłaszcza tej najbliższej, historii dotyczącej własnej rodziny – Janiaków, Drygasów, Ratajczaków i Urbańskich. Kiedy tylko ma czas, przeszukuje archiwa i tworzy drzewo genealogiczne rodziny
po mieczu i po kądzieli. W tych poszukiwaniach dotarł do 7 – krotnego pradziadka Kazimierza Janiaka, który w 1740 roku ożenił się w Macewie koło Gołuchowa. Ufff! Przecież to czasy Rzeczpospolitej Obojga Narodów i króla Augusta
III Sasa (1696 – 1763). W swych poszukiwaniach ustaje. Zamierza przeszukać niejedno archiwum, tylko ostatnio czasu trochę brakuje. Marzy mu się monografia Pacanowic, z którą rodzina Janiaków związana jest nieprzerwanie od 200 lat.
Przodek ukradziony przez Niemców
W książce „Teraz jesteście Niemcami” autorstwa Eweliny Karpińskiej – Morek znalazł opisaną ciekawą historię mamy mamy czyli swojej babki Janiny Drygas wywiezionej z Pacanowic w czasie okupacji na roboty do Rzeszy. Ma pan Piotr w
rodzinie przodka, „ukradzionego” w czasie okupacji przez Niemców i poszukiwanego bezskutecznie po wojnie przez jego matkę. W innej książce „Historie Świętokrzyskie” opisany jest Antoni Drygas – brat ojca babci czyli cioteczny pradziadek po kądzieli, który na Kielecczyźnie budował kościoły i wspomina o rodzinie Drygasów z Krzywosądowa (stąd wywodzą się pradziadkowie Drygasowie). Zresztą z autorką książki Ewą Kołomańską, Piotr Janiak jest w ciągłym kontakcie, dzięki czemu niejedna historia rodzinna zostanie jeszcze odkryta.
Dom, rodzina i Blue
Pan Piotr, jak każdy (albo przynajmniej wielu) szanujący się mąż, ojciec, samodzielnie wykonuje drobne, a niekiedy nawet te większe naprawy w domu i w obejściu, potrafi malować, tapetować, panele układać – jednym słowem nie woła
hydraulika do założenia uszczelki. Dom i rodzina są dla niego miejscem, do którego stara się nie przenosić stresów i problemów z pracy. Oddziela jedno od drugiego. Dom – to czas dla bliskich no i dla pieska, który w świecie Janiaków pojawił się za sprawą 9 – letniego Franka. I jest kolejny członek rodziny – francuski buldog Blue, przy którym
zajęcie ma cała rodzina. Pani Aldona nauczyła go załatwiania potrzeb, pan Piotr psa tresuje, Wiktoria wyprowadza go na spacery, z Antkiem piesek śpi. Ale Blue słucha tylko Franka – który jest jego najwierniejszym przyjacielem.
Na razie morze
Janiakowie lubią spędzać czas w domu, w swoim rozległym ogrodzie. A jeśli już wyjeżdżają to raczej nad morze, które uwielbiają. Może kiedy chłopcy podrosną zaczną razem wyjeżdżać w góry? To wszystko jest przed nimi. Jedno wiedzą, że wypoczywać chcą w Polsce, która jest pełna niesamowitych miejsc do zwiedzania.