46 szczęśliwych rodzin, 1016 paczek o wartości 191 tysięcy 500 zł rozwiezionych w ciągu dwóch dni przez ponad 30 wolontariuszy - tak wyglądał weekend cudów Szlachetnej Paczki w Pleszewie. Rekordowy rok jeśli chodzi o obdarowanych i o pomocników - podkreśla Paweł Kantek lider Szlachetnej Paczki w Pleszewie.
Do końca nie było wiadomo, czy dla wszystkich 46 rodzin uda się znaleźć darczyńców. Ale udało się, pleszewskim potrzebującym okazały serce przede wszystkim firmy i osoby spoza Pleszewa w tym z Warszawy, Krotoszyna, Poznania, Gniezna, Jarocina, Mosiny, Kalisza.
Pleszewskich darczyńców reprezentował ADROS Oddział Miejsko-Powiatowy WOPR w Pleszewie Mariola Walendowska Bank Spółdzielczy w Pleszewie, Rodzina Matuszkiewiczów Przedszkole Bajka, Zespół Szkół Technicznych w Pleszewie, Szkoła Podstawowa Lutynia Danka Ryszewska
W ciągu dwóch dni trzeba było rozwieźć po powiecie 1016 paczek, jedne anioły dały auta, inne – paliwo, kolejne anioły ufundowały obiady dla wolontariuszy. To tym aniołom, Paweł Kantek podziękował na swoim profilu:TUTAJ
„Dariusz Allam dzięki tobie mogliśmy zakupić prezenty dla darczyńców i obiad dla wolontariuszy w 1 dniu mega wsparcie! Największe !Dziękuje ogromnie Krystianowi Klakowi za posiłki w 2 dniu dla wolontariuszy, i twoje słowa, że ty żadnych pieniędzy nie chcesz ode mnie.Monika Szułczyńska mój cichy Anioł, tej edycji który nigdy nie chce rozgłosu..Transport Szymon Frąszczak chłop by mnie wykończył zawsze pierwszy do pomocy w każdej kwestii, nie tylko w ten weekend, energia.Paweł Janicki bez zastanowienia, telefon na szybko do niego – udostępnienia busa, zero problemu gość!Jan Vogt sponsor paliwaMichał Kaczmarek Magda Kaczmarek ogromne zaangażowanie w pomoc dla jednej rodzinyPrzemysław Bogacz pomoc na magazynie i transport naszych najmłodszych wolontariuszek które podziwiam, bo mimo młodego wieku chcą działać i pomagać Nati Morawska Wiktoria Zawieja”
Wolontariusze pracowali od października, odwiedzili miejsca, gdzie rodzina rozbierała własny drewniany płot podczas wizyty wolontariuszy, bo nie miała czym palić w piecu, byli u matki z dziećmi, którą zostawił partner i uciekł za granicę, zastali też matkę, która kleiła córce buty i na widok wolontariuszy zapłakała. Pan, żyjący w domu bez posadzki, na pewno ucieszy się z pieca – mówi Paweł Kantek. Dodaje, że wzruszył go darczyńca z Warszawy, który nawet na herbatkę nie dał się zaprosić, tłumacząc, że w domu czeka żona w ciąży.