
Lenartowicki kościółek pobudowała w 1758 roku ówczesna właścicielka wsi Marianna z Sapiehów Koźmińska. Sto lat później, kiedy patronem kościoła i właścicielem wsi, był protestant Paweł Jouanne, drewniany kościółek zaczął podupadać. Z pomocą finansową pośpieszyli wówczas mieszkańcy wsi – Małgorzata i Dominik Stefaniakowie, którzy na swój koszt sprowadzili z Norymbergi nowy obraz do ołtarza głównego i ufundowali ołtarz boczny, co odnotowują parafialne archiwa.

Uratowali kościół w Lenartowicach

Dobrodzieje kościoła w Lenartowicach mają tablicę pamiątkową
Prawdopodobnie 120 lat temu był kolejny remont kościoła – pleszewski malarz Antonin Szymański pokrył wówczas freskami ściany drewnianej świątyni – wynika to z badań przeprowadzonych przez konserwatorkę zabytków.
Antonin Szymański – nieznany konserwator zabytków z Pleszewa
Prawdopodobnie po wojnie freski zamalowano. A teraz zaczęły się odsłaniać. Proboszcz ks. Mariusz Giwerski poszukuje zdjęć, na których freski byłyby widoczne. Na razie pracownia konserwatorska przeprowadziła tzw. „odkrywki” w różnych miejscach kościółka.


Wszędzie coś jest, a nawet – co potwierdza Wiesława Gil – społeczniczka z Lenartowic – w jednym miejscu odsłonięto jeszcze starsze malowidła – których resztki zachowały się na trzcinie pokrywającej deski kościółka od wewnątrz. Co dalej z remontem kościoła? Co z freskami? Decyzja zależy od wyniku badań przeprowadzanych przez konserwatora.
Ciekawe: Woda ze źródełka w Lenartowicach nawet wzrok przywracała