
Na wschód, bo tam bezpiecznie
Atak dotknął rodzin żołnierzy 70. pułku piechoty, którzy 1 września wyruszyli z Pleszewa na front. Ich bliscy jechali w kierunku Lwowa żeby „bezpiecznie doczekać końca wojny” – wtedy przewidywano, że szybko się ona skończy. Po 9 dniach pociąg dojechał do Komarna – na wysiadających z niego pleszewian – w większości były to kobiety i dzieci, spadły niemieckie bomby. Zginęło wówczas ponad sto osób, jedna z kobiet straciła aż czworo dzieci. Franciszek Prędki z Pleszewa stracił drugą żonę TUTAJ Ofiary pochowano na miejscu, w Komarnie, dziś na terytorium Ukrainy.



Krzyż przywieziony z Komarna
Do tej pory o tragedii – jednej z największych w historii miasta Pleszewa, przypominała jedynie niewielka tablica na cmentarzu przy ul. Kaliskiej, z krzyżem przywiezionym z cmentarza w Komarnie, gdzie staraniem IPN-u powstał pomnik. Pamięć o nalocie i jego ofiarach przywracał pasjonat historii 70 pułku piechoty Michał Kaczmarek. To on skupił wokół siebie rodziny ofiar nalotu, organizował spotkania, spisywał wspomnienia, wydał książkę. Organizował też wyjazdy do Komarna na cmentarz, gdzie są pochowane ofiary nalotu. Przywieziony z Komarna krzyż został wstawiony do mogiły gdzie spoczywały szczątki pleszewian pomordowanych na początku II wojny światowej w Pleszewie.To tam ustawiano i palono znicze.


Blisko dawnych koszar
Teraz na tym miejscu stanie nowy pomnik z nazwiskami pleszewian zamordowanych w listopadzie 1939 roku w Lasku Malińskim i rozstrzelanych w willi dra Białasika przy ul. Sienkiewicza. Dlatego krzyż z Komarna trzeba było przenieść w inne miejsce. I je znaleziono – w pobliżu dawnych koszar wojskowych, gdzie do 1939 roku stacjonował 70 pułk piechoty. W sąsiedztwie pomnika „Chwały Artylerzystów”, którzy zajmowali koszary do 1993 roku do relokacji pułku do Żar. Przy placu gen. bryg. Mieczysława Mozdyniewicza.
70 pułk piechoty w czasach płk. Mieczysława Mozdyniewicza
Generał Mozdyniewicz pośmiertnie
Monument z nazwiskami
Monument, na którym znajdą się nazwiska ofiar zidentyfikowanych, powstaje staraniem Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Pleszewie, które zajmuje dawne wojskowe koszary. Dyrektor Krystian Piasecki mówi, że pracę wykonywali uczniowie, pod opieką nauczycieli, w ramach praktycznej nauki zawodu przy wsparciu władz samorządowych – starosty Macieja Wasielewskiego, burmistrza Arkadiusza Ptaka oraz lokalnych instytucji – cechmistrza Sławomira Pisarskiego i prezesa Przedsiębiorstwa Komunalnego Grzegorza Knappe. Monument z ciemnej klinkierowej cegły, z nazwiskami ofiar zostanie odsłonięty 16 września. Projekt był konsultowany z rodzinami ofiar, m.in. z Haliną Jezierską – pasażerką pociągu, która przeżyła nalot, choć straciła matkę – podkreśla dyrektor CKiW OHP Krystian Piasecki.




Ponad 100 pleszewian zginęło w nalocie dywanowym na stacji w Komarnie
Rodziny, konsul, orkiestra
Uroczystość odsłonięcia pomnika połączona będzie z inauguracją roku szkoleniowego w CKiW OHP. W wydarzeniu udział wezmą m.in. rodziny ofiar, były konsul RP we Lwowie Wiesław Osuchowski, Wiceminister Obrony Narodowej, Komendant Główny OHP, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, a także żołnierze z Jarocina i orkiestra wojskowa z Poznania.
Czytaj też: Z Pleszewa do Komarna i Berezowicy