
Kinga Melka – już trzecią kadencję jest sołtyską Taczanowa Drugiego. Chociaż zdobycie tego najważniejszego na wsi stanowiska, nie było proste. – Nie chcieli sołtysa z bloków – mówi pani sołtys – taczanowianka z dziada pradziada zarówno po mieczu jak i po kądzieli. Jest wnuczką Stanisława Szóstaka – legendarnego strażnika pochowanych w kaplicy dworskiej kilkunastu zmarłych z rodziny Taczanowskich – właścicieli majątku z pałacem do 1945 roku. Jesienią 1939 roku rodzina Taczanowskich musiała opuścić swoje dobra, wysiedlona przez Niemców. Wtedy pani Taczanowska miała oddać klucz do kaplicy kilkunastoletniemu Stasiowi Szostakowi, który w pałacu bywał i hrabiów znał.
Strzeże hrabiów – Stanisław Szostak
Dziadek pilnował kaplicy
I słowa dotrzymał. Kiedy po 1945 roku nowe władze pozbawiły Taczanowskich majątku, zakazując nawet zbliżania się do pałacu, Stanisław kaplicy pilnował. Z biegiem czasu zaczęła służyć jako miejscu kultu dla mieszkańców Taczanowa Drugiego, Lubomierza, Taczanowa Pierwszego. Pan Stanisław o nią dbał. Miałam szczęście poznać go osobiście na początku lat 2000. Wtedy opowiedział mi o Taczanowskich i zaciekawił lokalną historią. Wiem, że po wojnie utrzymywał kontakty z córkami Taczanowskich, które znał sprzed wojny.

Spółka Pałac Taczanów przywróci dawną świetność założenia pałacowo – parkowego

Wnuki Taczanowskich odzyskali pałac dziadków
Z oficyny do bloku
Kiedy pałac i majątek Taczanowskich zostały po 1945 roku upaństwowione, pan Stanisław otrzymał mieszkanie w jednej z oficyn. Po wybudowaniu bloków, przeniósł się do mieszkania w jednym z nich. To tam, po śmierci babci zamieszkała z dziadkiem Kinga Melka – miała wtedy 18 lat i na pewno niejednokrotnie słuchała historii przez niego opowiadanych.
Łączy bloki z domkami
Ma więc Taczanów we krwi ale „była z bloków” i to był problem przy wyborze nowego sołtysa po tym jak Marek Winiecki z ubiegania się o najważniejszy we wsi urząd zrezygnował. Wybory wygrała Kinga z bloków. I chyba to był niezły wybór, bo taczanowianka ma żyłkę społeczniczki i potrafi łączyć bloki z domkami. Na spotkaniu integracyjnym wspieranym przez Fundację Biedronki, zorganizowanym w ostatnią sobotę w szkole, byli zarówno ci z bloków jak i ci z domków.

Wspólne chwile
Projekt „Danie wspólnych chwil” polega na organizowaniu kilku spotkań dla seniorów, gdzie razem konsumuje się obiad ugotowany z produktów zakupionych w Biedronce, na podstawie E-kuponu. Ale oprócz wspólnego posiłku musi być jeszcze coś – tym razem do Taczanowa Drugiego na spotkanie z seniorami, zaproszono dwie policjantki z Komendy Powiatowej Policji – asp. sztab. Monikę Lis – Rybarczyk, która przypomniała przepisy ruchu drogowego i asp. sztab. Monikę Kołaską, która mówiła o bezpieczeństwie w sieci. Większość osób w złotym wieku jest aktywna w internecie i muszą mieć świadomość, że i tam czeka na nich … złodziej.


Była zupa z groszkiem ptysiowym, było drugie danie z surówką, były ciasta a wszystko to zrobiły w szkolnej kuchni własnoręcznie taczanowianki – panie z odrodzonego KGW – Teresa Czajka, Edyta Antczak, Danuta Kolan, Krystyna Mikołajczyk, Maria Witkowska i Kinga Melka.
Czas kobiet
Siedziby swojej nie mają ale małe schowanko na sprzęt w budynku Zespołu Szkół Publicznych w Taczanowie Drugim, udostępniła im dyrektorka Iwona Korniluk. Ona też otworzyła im szkołę na spotkanie. Bo – jak mówi Kinga Melka – która zawodowo zajmuje się płacami nauczycieli w Centrum Usług Wspólnych w Pleszewie, w Taczanowie Drugim prym wiodą kobiety – ona jest nie tylko sołtyską ale i radną Rady Miejskiej w Pleszewie oraz jedną z liderek KGW. Także w szkole rządzą panie – wspomniana już Iwona Korniluk i jej zastępczyni Anna Blandzi.
Z lewej Taczanów, z prawej Lubomierz
Co prawda dyrektorki są z Pleszewa ale każdego dnia przebywają w przestrzeni Taczanowa Drugiego i pracują na rzecz lokalnej społeczności. Wieś to niezwykła i trudno się połapać w drogowskazach. Obok szkoły z lewej i z prawej strony jest Taczanów Drugi, naprzeciwko budynku po drugiej stronie szosy – Lubomierz z innym sołtysem. Kinga Melka mówi, że to wynik podziałów geodezyjnych. I dodaje, że Jacek Lis jest sołtysem Lubomierza a Zdzisław Michalski Taczanowa Pierwszego, położonego za torami i przy lesie.
Opuścić swoje cztery ściany
Prawdopodobnie na spotkaniu w szkole, która łączy trzy sołectwa, byli przedstawiciele wszystkich wsi. W końcu i Fundacji Biedronki i paniom, które przyjęcie zorganizowały, chodzi o integrację i wyciąganie ludzi z czterech ścian, obojętnie, gdzie się one znajdują. Ideą programu jest „realizacja posiłków wspólnotowych dla osób starszych, zagrożonych samotnością”. Jeśli chodzi o mnie, to znalazłam się na spotkaniu za sprawą mistrzyni rękodzieła Edyty Antczak – członkini KGW w Taczanowie Drugim, która wyciągnęła mnie z moich czterech ścian.
O tym, co się dzieje w sołectwie i KGW Taczanów Drugi można poczytać TUTAJ



CIEKAWE: CZAS KOBIET
Społeczna inicjatywa Anny Kruk – Wróblewskiej rozwija centrum Chocza
Daria wkracza do gry – nowa energia dla kultury w Czerminie
Ławka Dory Mukułowskiej w Kowalewie, hołd dla zapomnianej artystki
Elżbiety Kwiecińskiej pielgrzymki do Santiago de Compostella
Kwiaty od pani Izy czyli pierwszy kwiatomat w Pleszewie
Raźnym krokiem ze Szczecina do Przemyśla przez Prokopów i Brzezie
Ożywiona historia dwóch niezwykłych kobiet – babci i wnuczki


