W Domu Chłopaków w Broniszewicach, jak w życiu, chwile dobre, przeplatają się z gorszymi. Jeszcze nie przebrzmiały okrzyki radości, spowodowane przyjazdem Jerzego Owsiaka z nowym samochodem, a tu dwa dni później u dziewięciu chłopaków zdiagnozowano zakażenie koronawirusem.
TUTAJ Więcej
I trzeba się z tym zmierzyć w czasie świątecznym, bo izolacja zakażonych potrwa do 26 grudnia. Chłopcy muszą być izolowani od reszty mieszkańców Domu, co jest największym problemem, bo z informacji siostry Elizy wynika, że przechodzą oni chorobę raczej łagodnie.
Znacznie trudniej im wytłumaczyć, dlaczego nie wolno się przytulać do innych czy wyjść na spacer. Jeszcze trudniej będzie w Wigilię czy w święta. Bo jak wytłumaczyć chłopakom, że nie będą mogli w tym uczestniczyć? – piszą siostry w mediach społecznościowych, dodając, że robią wszystko żeby izolowani czuli się kochani.
Zapewniają, że wskoczą w kombinezony żeby chłopacy nie byli sami i też żeby one nie były same. Bo dla nich, jak mówią, całym życiem jest ten dom i bycie z chłopakami.
Takim promykiem radości w przedświątecznym czasie była na pewno wizyta w Broniszewicach dziennikarza i showmana Szymona Majewskiego, który przywiózł serdeczności i prezenty.
Z zakażonymi spotkał się przez szybę. O czym świat dowiaduje się z mediów społecznościowych, w których dominikanki są bardzo aktywne.