Magiczny ogród Urszuli Cholewy w Lenartowicach – z dawnych szklarni stworzyła raj, który uwiecznia na zdjęciach i filmach

Avatar photoIrena Kuczyńska27 października 202520min
20251020_145943-1280x719.jpg
W Lenartowicach, niedaleko Pleszewa, powstał ogród jak z bajki. Urszula Cholewa zamieniła dawne szklarnie w kolorowy raj pełen kwiatów, wspomnień i przedmiotów z duszą. Tu każda alejka opowiada historię – o pasji, rodzinie i miłości do natury.

 

Urszulę Cholewę podpatruję w mediach społecznościowych od dawna. A odkąd jej profil polubiłam, bajecznie kolorowe fotki co jakiś czas algorytm mi podrzuca. Pomyślałam, że dobrze by było wszystkie te cudowności zobaczyć na własne oczy. Czekałam na okazję a ta nadeszła kilkanaście dni temu. Na jubileuszu Pleszewskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku przypadkiem usiadłam obok pani Urszuli, która prowadzi tam zajęcia. A kwiaty z jej ogrodu zdobiły scenę.

Bo nauka nie zna wieku – PUTW świętuje 15 urodziny

Magicznie

No i wprosiłam się. Dzień był słoneczny, prawdziwa złota polska jesień. I pani Urszula z zapraszającym uśmiechem w wejściu do magicznego ogrodu. Trudno uwierzyć, że jeszcze 5 lat temu wszędzie tu stały szklarnie, w których przez dziesięciolecia Cholewowie uprawiali pomidory i ogórki. Ale ślady po szklarniach m.in. murki i schodki jeszcze można tu i ówdzie spotkać.

Rabaty, kwiaty, drzwi

Tymczasem wędruję za Urszulą (w tzw. międzyczasie przeszłyśmy na Ty) i podziwiam. Widzę połacie ziemi obsiane trawą, pomiędzy nimi rabaty obsadzone krzewami, kwiatami wieloletnimi, jest sztuczna górka usypana z gruzu i ziemi, obsadzona iglakami, trawami. Są kąciki i zakamarki oddzielone drzwiami, tak najprawdziwszymi drzwiami z pleszewskich kamienic, nawet z zamkami i kluczami. W kącikach foteliki, stoliki – miejsca gdzie można odetchnąć, przysiąść i napawać się barwami jesieni.

Urszula przy drzwiach
Urszula przy innych drzwiach – pleszewskich
Drogowskazy

Jest tzw. RODOS z basenem, kanapami, fotelami, huśtawkami – wypoczywamy tu jak przyjadą dzieci z wnuczętami – mówi Urszula i pokazuje tablicę z wypisanymi imionami wnucząt. Na innym słupku widzę drogowskaz z wypisanymi nazwami miast i odległościami. Znajduje się przy ścieżce biegnącej tuż przy siatce która oddziela ogród od pola.

Rowery

Wzdłuż drogi stoją rowery – oczywiście stare, pewnie już nie można by wskoczyć na siodełko i pognać przed siebie – są dekoracją i wspomnieniem. Ścieżka prowadzi do zakątka, gdzie wszystko m.in wanna jest w kolorze fuksjowym. Przy ścieżce rosną krzewy pełne malin. Myślę sobie – ktoś to wszystko musi przycinać, nawozić. I to na czas. Okazuje się, że Urszula spędza w ogrodzie całe dnie, mąż po swojej pracy jej pomaga.

Rowery
Budka Bolka i wanna

Wzruszył mnie jeszcze inny zakątek – obok dawnego warzywnika – zresztą tam teraz też są grządki – stara altanka ogrodowa z napisem Zakątek Bolka – ojciec pana Wiesława lubił tu przesiadywać i cieszyć się słońcem. Została po nim altanka. A obok niej pod daszkiem biała wanna. Urszula mówi, że latem wanna „wędruje po ogrodzie” bo jest bardzo fotogeniczna. W warzywniku widzę dwa drzewa – gruszę i jabłonkę – pełne owoców. A drzewka zostały posadzone 4 lata temu, tak jak wszystko – mówi ogrodniczka. Dodaje, że tykwy – giganty pięły się po drzewkach. Jak na rajski ogród przystało rosną tu też rajskie jabłuszka.

 

Stara szklarnia

Wędruję za Urszulą, która prowadzi mnie do pomieszczenia ze ścianami ze szkła – chyba to stara szklarnia, do której schodzi się po schodkach. Z prawej barek z szafą i straszącą czarownicą. W środku meble wypoczynkowe – kanapa zrobiona ze starego łóżka, fotele, stolik, który Urszula sama odrestaurowała. Są tu rośliny, książki na półkach a nad głowami kolorowe parasolki. Może kiedyś wpadnę tu ot, tak posiedzieć sobie i podumać?

Wejście do szklarni
W szklarni przy barku
W szklarni kanapa przerobiona z łóżka

 

W szklarni
W szklarni
Ule Uli

Żeby wszystko obejrzeć dokładnie, wszystkiego dotknąć o każdy szczegół zapytać, trzeba by mieć cały dzień do dyspozycji. A przecież słońce świeci i mam świadomość, że czas ten Urszula musi wykorzystać na  prace ogrodowe. Więc jeszcze zerkam na ule, w jednym z nich pszczółki murarki już się zamurowały na zimę, na pole gdzie Cholewowie próbowali uprawiać lawendę ale miejsce nie było łaskawe dla pachnącego ziela.

 

 

Podziwiam bryczkę na drewnianych kołach – najnowszy nabytek pana Wiesława. 20 października bryczka była udekorowana dyniami, ale Urszula przewiduje, że każda pora roku będzie miała na bryczce swoje 5 minut.

Foto Urszula Cholewa
Szkło w oczach

I tak wędruję za ogrodniczką a ona mi pokazuje, opowiada o tym, jak 4 lata temu, w marcu 2021 roku, po wyburzeniu szklarni (jesienią 2020 roku) wygrabiała resztki szkła z trawy. Mówi, że kiedy w nocy zamykała oczy, miała pod powiekami szkło. Opowiada jak stopniowo ich magiczny ogród, pełen roślin ale też różnych starych przedmiotów, powstawał. Przy samym wejściu naczynie do mieszania ciasta od jednego z pleszewskich piekarzy. Pełne kwiatów.

Usiąść i wypić kawkę
Urszula przy pojemniku z kwiatami który był maszyną do mieszania ciasta
Jesienna dekoracja Urszuli
Oranżeria

Na koniec docieramy do pomieszczenia zwanego oranżerią – przylegającego do domu – stoją tu ogromne donice z kwiatami. To tu znajdą schronienie przed mrozem ciepłolubne palmy, juki. Zielono tu – zielistki, trzykrotki, grubosze a wszystko to pokaźnych rozmiarów. Sąsiadują z przedmiotami, których nikt już nie potrzebuje – są tu stare radia (grające), jest kolekcja aparatów fotograficznych, są naczynia, książki.

W oranżerii rośliny się pienią
W klubie PRL

Kawą czarną jak smoła i gorącą jak miłość, w sam raz taką jaką lubię, Urszula poczęstowała mnie w klubie PRL- u pomieszczeniu pełnym starych mebli, z pianinem, na którym wnuki grają, kredensem pełnym naczyń, stołem nakrytym piękną serwetą, barkiem zmyślnie ukrytym za lusterkami w ramkach. Naprzeciwko mam biurko ze starą maszyną do pisania, egzemplarzem Trybuny Ludu.

Klub z PRL-u
Radio z 1957

Na ścianie wisi półka zrobiona wg pomysłu Urszuli a na niej grające radio z 1957 roku. Zdawało mi się, że wystarczy nacisnąć klawisz, przymknąć oczy i poczekać aż się lampy rozgrzeją aby zasłuchać się w dzieje radiowej Rodziny Matysiaków, którą w moim rodzinnym Ostrorogu słuchało się w podobnym radiu w każdą sobotę. Mąż pani Urszuli kupił je, przy okazji, w Lesznie.

Z covidem w tle

To w tym pomieszczeniu, obok oranżerii do przechowywania kwiatów w zimie, po wstawieniu piecyka, spotykali się gospodarze ze swoimi znajomymi w czasie pandemii Covid-19.  I tak zostało – miejsce ma klimat, stare przedmioty, które dostają od znajomych, albo gdzieś okazyjnie kupują – tworzą klimat.

Pasja fotografia

Ogród żyje barwami od wiosny do jesieni – w chwili szczególnego zachwytu nad kwiatem, ptakiem, pejzażem Urszula bierze do ręki telefon i robi zdjęcia – zamieszcza je na Facebooku na Instagramie – dzieli się pięknem wokół siebie. Bo jej drugą pasją jest fotografia. Ma kolekcję starych aparatów w tym jeden z 1974 roku – sprawny – podarowany przez wujka z Warszawy. Kiedy byłam mała, to z nim spałam – wspomina Urszula. I oczy jej się śmieją do wspomnień.

Urszula fotografuje
Powrócę tu

Ale co to? Słyszę bicie starego zegara – czas na mnie! Opuszczam magiczny ogród z kapliczkami, aniołami, starymi rowerami i przedmiotami, które budzą wspomnienia. Postanawiam, że wrócę tu wiosną…

Powrócę tu
Urszula i Wiesław – w oranżerii – pelargonie, jak mówią, kwitną cały rok

Zdjęcia

Fiacik gotowy do drogi
W szklarni – każdy szczegół jest tu dopieszczony
Drzwi i anioły, które po zimie Urszula sama odświeża
Drzwi z klamką nawet
Ciągnik – sprawny
Wejście do szklarni
Szklarnia – stolik odnowiła własnoręcznie Urszula
W szklarni telewizorek
Czarownica – straszy! Przy poruszeniu
Szafonierka i grubosze – jakie dorodne!
Wnuczęta
Fortepian
Z prawej kawałek radia z 1957 roku
Przyrządy, niektóre już nie wiadomo, do czego służą
Wagi też tu są
Parasolki…
Zakątek
Urszula
I jeszcze drzwi

CZAS KOBIET

Kwiaty od pani Izy coraz bardziej popularne

Pani na Chorzewie – zawsze w kapeluszu często w zabytkowym samochodzie

Buen Camino Elżbiety Kwiecińskiej pielgrzymki do Santiago de Compostella

Ożywiona historia dwóch niezwykłych kobiet Babci Izabelli i Wnuczki Izabelli Czartoryskich

Normalna mama tylko zamiast chodzić jeździ na wózku

Pani Pleszewska czyli Anna z Tęczyńskich Raciborska


Info Pleszew - Irena Kuczyńska - logo


© 2022 – Info Pleszew – Irena Kuczyńska