Po wejściu do lodowatej wody cały organizm działa jak dobrze naoliwiona maszynka – twierdzi lider pleszewskich morsów Wiesław Szymański. To już piąty sezon amatorów kąpieli w przeręblach.
Po raz pierwszy Wiesław Szymański zanurzył się w lodowatej wodzie w 2012 roku na Piaskach – Szczygliczkach w Ostrowie Wlkp., gdzie razem z Rysiem Anderszem 12 lutego uczestniczyli w biegu ,,Zimowa zadyszka” i wzorem ostrowskich morsów, po biegu weszli do wody. Temperatura powietrza była -17 st. Ta pierwsza kąpiel w przerębli, zainspirowała pleszewianina do stworzenia klubu morsów w Pleszewie. Zgłosiło się 15 osób, ale że zima szybko się skończyła, trzeba było przełożyć morsowanie na następny sezon.
Trzech panów i pani Teresa
Rozpoczęto go w Gołuchowie 9 grudnia. Zanurzyło się w wodzie 3 panów – w tym Jarek Niemann i pani Teresa. Ten sezon był udany, zaliczyliśmy 9 kąpieli wspomina pan Wiesław. Kąpiel jest możliwa tylko wtedy, kiedy jest niska temperatura powietrza, nie ma błota, jest sucho. Przecież na brzegu trzeba się rozebrać, pobiegać albo zrobić rozgrzewkę, a jak to wszystko robić w błocie czy wtedy, kiedy jest mżawka? W 2013 roku do pana Wieśka i jego kolegów dołączyły kolejne morsy: Tomek Pawłowski z dobrzyckiego TRUCHTACZA oraz jego kuzyn Tomek Kosiński.
Raj na Maderze
Tymczasem pan Wiesław rozglądał się za nowym zbiornikiem wodnym. I znalazł. Sezon 2013/2014 morsy zainaugurowały w Kowalewie, a dokładnie na Maderze w stawie Zdzisława Wolskiego. Jest to pomiędzy Pleszewem i Dobrzycą, skąd przychodzili kolejni amatorzy mroźnych kąpieli. I tak już zostało. Staw na Maderze nie jest głęboki i bezpiecznie można się w nim zanurzyć. Na ławeczkach można zostawić odzież, można też nad stawem organizować imprezy integracyjne podkreśla główny pleszewski mors.
Im zimniej, tym przyjemniej
W ciągu pięciu lat razem z panem Wiesiem morsowało prawie 50 osób. Jedni przychodzą tylko raz i nawet nie zdążymy się poznać, inni przychodzą co tydzień, jeśli pogoda sprzyja. W tym roku jest rewelacyjnie. Im zimniej na dworze, tym przyjemniej w wodzie podkreśla pleszewianin. Jeśli temperatura powietrza spada poniżej 10 st., wtedy temperatura wody ma 3 st. w plusie, więc jest miło. Nieodzowna jest rozgrzewka a potem szybkie ubranie się. Po takiej kąpieli poprawia się krążenie i dotlenia się mózg. Zapominamy o chorobach – podkreśla pan Wiesław – czerstwy 55 – latek nie tylko morsujący, ale też biegający w Team Pleszew.
Z piknikiem w Dobrzycy
W tym sezonie morsy kąpały się w Wigilię, a Nowy rok, w Trzech Króli. W ostatnią niedzielę Ice Team Morsjanie zostali zaproszeni przez Wędkarski Klub Sportowy do Dobrzycy, a dokładnie nad staw do Nowego Światu, gdzie najpierw była kąpiel w przerębli a potem piknik. Na morsów patrzyło prawie 200 mieszkańców Dobrzycy, w tym burmistrz Jarosław Pietrzak. Swój pierwszy raz zaliczyło dwóch miejscowych : Mateusz i Darek. Chcieliśmy przybliżyć morsowanie mieszkańcom Nowego Światu mówi Tomasz Patera prezes Wędkarskiego Klubu Sportowego Nowy Świat, który imprezę zorganizował.
Morsuje i fotografuje
Jednym z morsów jest Grzegorz Andrzejewski, który uwiecznia kąpiele na zdjęciach. Morsuje od roku. Zachęcił go kolega Darek Maciejewski. I nie żałuje, bo jak mówi, po kąpielach w przerębli, czuje się świetnie. Przed kąpielą rozgrzewka – 4 – kilometrowy bieg. Albo pompki, skłony, przysiady, wszystko dla zdrowia. W przyszłą niedzielę morsy będą grać w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Zanurzą się w wodzie w Plantach po biegu Policzmy się z cukrzycą. Muszą tylko znaleźć basen, bo staw w Plantach nie nadaje się do morsowania.
Czas na Stowarzyszenie
Tymczasem pan Wiesław cieszy się, że grupa morsów się zwiększa i coraz częściej się kąpią. Teraz czas na sformalizowanie grupy jako klubu lub stowarzyszenia. Na razie zastanawiamy się nad nazwą i liczymy na pomysłowość naszych morsów mówi główny mors. Żałuje, że ostatnio panie się nie pokazują, ale liczy na to, że wrócą. Wymienia najbardziej rozpoznawalnych morsów. Są to: Anna i Ryszard Anderszowie, Tomasz i Grzegorz Konińscy, Asia Gottowt, Dominika Perlińska, Jarek Niemann, Paweł Wachsman, Tomek Pawłowski, Mateusz Królik, Andrzej Józefowicz, Tomasz Wrzeszczyński, Michał i Wiesław Szama. Chociaż, jak mówi – każdy może przyjść, nikt nikogo nie pyta o nazwisko. Ważne, że się nie choruje na serce i jest się podczas kąpieli z drugą osobą. Samotny mors – to nie jest mors.
fot. Grzegorz Andrzejewski