Raźnym krokiem ze Szczecina do Przemyśla przez Prokopów i Brzezie WIDEO

Avatar photoIrena Kuczyńska24 czerwca 202510min
20250623_1117432-1280x861.jpg
Mieszkająca w Manchesterze Polka, przemierza pieszo trasę ze Szczecina do Przemyśla. Przy okazji prowadzi zrzutkę na polską szkołę w Anglii, gdzie pracuje. Wędruje sama, w poniedziałek była w okolicach Pleszewa
Spotkanie
Pani Sylwia wyruszyła na pieszą wędrówkę 13 dni temu spod Szczecina. Przemierza Polskę z północnego zachodu na południowy wschód. Duże miasta omija, często idzie bocznymi drogami i to na polnej drodze z Prokopowa do Lenartowic spotkał ją Adam Włodarczyk – amator wędrówek, ostatnio po Grenlandii.
Czytaj:
Na mostku
To Adam  Włodarczyk zadzwonił do mnie z informacją o pani Sylwii, która wędruje pieszo do Przemyśla i kieruje się na Gołuchów. Za godzinkę już byliśmy na krajowej dwunastce. Rozglądaliśmy się ale dziewczyny z plecakiem nie było widać. Pan Adam do niej zadzwonił i zlokalizowaliśmy podróżniczkę  na bocznej drodze przy cmentarzu w Brzeziu a dokładnie na mostku na rzeczce Giszce.
Pani Sylwia i Irena na mostku w Brzeziu
Samotna z plecakiem
Przysiedliśmy się do niej zaciekawieni. Nieczęsto spotyka się kobietę wędrującą samotnie z plecakiem. Wędrowniczka okazała się sympatyczną pięćdziesięciolatką, która z okazji urodzin, postanowiła odbyć samotną podróż przez Polskę. Przyznała, że fascynuje ją podróżowanie i nie wie, czy ktoś już  trasę ze Szczecina do Przemyśla pieszo przeszedł. Mówiła, że jest pod wrażeniem Daniela Korzeniewskiego, który „pokonał raka i wyruszył na przygodę życia, jego celem jest przejście najdłuższej trasy pieszej na całej Ziemi. Trasa wiedzie z Kapsztadu do Singapuru, łącznie ok. 24 000  km, 18 krajów, ok. 30 miesięcy marszu. TUTAJ

Raźnym krokiem
Pomyślałam sobie, jeśli on chce pieszo przewędrować pół świata, to co to jest przejść przez Polskę – mówiła pani Sylwia. Brzezie to był 12 dzień podróży, noc spędziła w hotelu Akwador w Prokopowie i niedaleko spotkał ją Adam Włodarczyk. Pani Sylwia swoją wędrówkę dokumentuje na portalu społecznościowym Raźnym krokiem od Szczecina do Przemyśla. Nazwę fanpage ma na żółtej koszulce. Rzuca się w oczy. Mówi, że duże miasta omija, wybiera drogi mniej uczęszczane. Tylko do Poznania musiała wejść i skorzystać z noclegu u siostrzenicy, bo jak mówiła, trzeba było zakupić nowy plecak. I był „kryzys z nogą”.
Żubry na deszcz
W poniedziałek zaplanowała sobie przejście z Prokopowa do Gołuchowa, gdzie miała upatrzone noclegi, blisko parku i Zamku. Trasa niedługa bo podróżniczka nie chciała wędrować w czasie burzy a tę zapowiadano od kilku dni. Popołudnie miała przeznaczyć na spotkanie z gołuchowskimi żubrami.
Każdy grosz się przyda
Tymczasem odpoczywała w Brzeziu na mostku gdzie zdradziła kilka szczegółów ze swojego życia. Od wielu lat mieszka w Wielkiej Brytanii a od 15  jest nauczycielką języka polskiego w sobotniej szkole dla polskich dzieci w Oldham koło Manchesteru. Mówiła, że szkoła się rozrosła i uczęszcza do niej już ponad 100 dzieciaków. Są potrzeby, bo szkołę prowadzą wolontariusze dlatego ona podczas swojej wędrówki postanowiła zachęcać do dobrowolnych wpłat na szkołę. Każdy grosz się przyda. Link do zrzutki  jest na FB.
Pani Sylwia i pan Adam na mostku w Brzeziu
Idę i myślę
Jak wygląda dzień w drodze? Pani Sylwia mówi, że rozpoczyna go od szukania noclegu a najlepiej kilku. Kiedy już znajdzie, rusza w drogę. Nie planuje zwiedzania. Idę i myślę. Rozmawiam ze sobą, medytuję. Sama decyduję o tym, którędy pójdę   – podkreśla. Żywi się tym, co kupi w sklepach po drodze. Mówi, że najgorzej jest w niedzielę, kiedy sklepy są zamknięte a ona zapasów nie robi, bo musiałaby wszystko dźwigać w plecaku. Czasem po drodze zje jakiegoś fastfooda, bo fundusze ma ograniczone, więc restauracje raczej omija.
Wszystko leciutkie
Co ma w plecaku? Cztery t-schirty, cztery pary skarpetek, trzy spodenki, lekki śpiwór, który już raz się przydał, klapki, trochę kosmetyków, kurtkę, pelerynę – wszystko leciutkie. Do plecaka przypięła karimatę z klamerkami, którymi można przypiąć mokre skarpetki do wyschnięcia. No i kapelusz – czerwony. Plecak waży 6 – 7 kg. Tyle można unieść. Na nogach wygodne buty – takie nadające się do wędrówki.
Telefon – kontakt ze światem
Lubi chodzić
Dziennie robi około 30 km. W pierwszym dniu zrobiła 40, bo emocje ją niosły. W sumie ma do przejścia wg mapy około 800 km ale myśli, że tych kilometrów będzie więcej. Daje sobie na to miesiąc. Co jest najtrudniejsze? Chyba szukanie noclegu, zdarza się, że ktoś odmawia i trzeba szukać dalej. Co jest inspirujące? To, że sama o wszystkim decyduję – mówi pani Sylwia. Dodaje, że specjalnie się do tego wędrowania nie przygotowywała. Kiedyś, w młodości, dwukrotnie szła z pieszą pielgrzymką ze Szczecina do Częstochowy. Teraz, mieszkając w Anglii, bardzo dużo chodzi. Więc chodzenia się nie boi.
Z Prokopowa do Manchesteru
Adam Włodarczyk przywiózł pani Sylwii magnesiki pleszewskie i pocztówki. Zapewnił, że kiedy ona już wróci do Manchesteru do swoich uczniów, on na pewno ich odwiedzi i opowie o swoich podróżach.
Żeby nogi nie bolały
Jeszcze chwilkę posiedzieliśmy na mostku, po czym pani Sylwia wzięła plecak, pożegnała się z nami i ruszyła przed siebie. – Czego pani życzyć? Żeby nogi nie bolały i żeby było tak fajnie jak do tej pory – odparła na odchodnym.
Trasę ze Szczecina do Przemyśla pociąg  pokonuje w ciągu 10 godzin i 7 minut.

Info Pleszew - Irena Kuczyńska - logo


© 2022 – Info Pleszew – Irena Kuczyńska