W ciągu 50 lat, które upłynęły od ich ślubu w 1973 roku, Pleszew bardzo się zmienił. Także Polska się zmieniła…
Epoka Gierka
W 1973 roku Polską, rządził I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Edward Gierek. Zastąpił Władysława Gomułkę, odsuniętego 3 lata wcześniej, po protestach przeciwko podwyżkom cen żywności i śmierci ponad 40 Polaków. Z Gierkiem nadal mieliśmy budować socjalizm ale “z ludzką twarzą” i z dobrobytem, na miarę kraju demokracji ludowej. Obiecywano młodym małżeństwom mieszkania w blokach z wielkiej płyty. Te w Pleszewie zaczęto budować przy ul. Reja -( wtedy PPR-u) po 1972 TUTAJ .Pierwszy, oddano wiosną 1973 roku. To tam, we wrześniu 2023 rok, posadzono 6 – metrowe drzewo dąb półwiecza! Na pamiątkę.
Nie było bloków i osiedli
Kiedy dzisiejsi jubilaci wstępowali w związki małżeńskie nie było jeszcze w Pleszewie blokowiska przy ul. Mieszka I, które (jako Duboise’a) miało powstać dopiero w latach 80. Domków jednorodzinnych na dzisiejszym Osiedlu Królewskim też nie było. Podobnie jak osiedla Kossaka pomiędzy Marszewską i Prokopowską i osiedla Wokół Wieży. Od strony Poznania Pleszew kończył się na ulicy Kasztanowej. Nie było obwodnic, wszystkie samochody na Kalisz czy Ostrów Wlkp. jechały przez miasto.
Było wojsko
50 lat temu Pleszew był niewielkim miastem powiatowym w województwie poznańskim. Miał jednostkę wojskową przy ul. Wojska Polskiego, gdzie pleszewianki miały szansę na znalezienia kandydata na męża wśród oficerów i żołnierzy na przepustce. Funkcjonowały w mieście dwie duże firmy – “Obrabiarki” i “Aparatura” , dokąd na początku lat 70. zjechali młodzieńcy z Polski i to oni zasilali rynek matrymonialny w mieście, gdzie podówczas na 100 mężczyzn przypadało 107 kobiet.
Kursowała kolejka
Dużym pracodawcą była też pleszewska kolejka. Na początku lat 70. pracę miało tu ponad 130 osób. Ciuchcia była też najważniejszym środkiem komunikacji. Odbywała 12 kursów z Pleszewa do Krotoszyna i z powrotem na dobę. Dowoziła pleszewian na każdy pociąg do stacji w Kowalewie. W kasie w Pleszewie (czynnej przez całą dobę) można było kupić bilety kolejowe na wszystkie pociągi i połączenia kolejowe w całej Polsce. Dzisiaj na terenach pokolejowych mamy bibliotekę – w dawnym budynku dworca i Zajezdnię Kultury w dawnej parowozowni. Tu tu złoci jubilaci odbierali kilka dni temu Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.
Czytaj: Miliony na rewitalizację terenów po kolejce
Syrenki i warszawy
Ale nie tylko kolejka umożliwiła dojazd do pracy mieszkańcom podpleszewskich wiosek. Codziennie autobusami dojeżdżały do miasta setki osób, w tym uczniów do szkół średnich i zawodowych. Na dzisiejszym Placu Powstańców Wielkopolskich funkcjonował dworzec autobusowy z peronami, kasą biletową, poczekalnią, skąd wyjeżdżały autobusy PKS i KSK. Te pierwsze kursowały też na trasach tzw. dalekobieżnych – z Pleszewa można było dojechać autobusem do Poznania, Zielonej Góry i nie tylko. Te drugie dowoziły mieszkańców powiatu do miasta do pracy, do lekarza, do szkoły. Mało kto miał własne auto, a jeśli już to “Syrenkę”, “Warszawę” albo “Trabanta”. Produkcja Fiata 126/126p ruszyła w Polsce dopiero w 1973 roku. Korzystano też z taksówek.
Czytaj Opowieść o Placu Powstańców Wielkopolskich
Randki w parku
Dokąd dzisiejsi jubilaci chodzili na randki? Na pewno odbywali spacery w Planty albo do parku miejskiego, który w 1973 roku był o wiele mniejszy. Na tej części od strony ulicy Bogusza (której wtedy jeszcze nie było), znajdowało się świńskie targowisko. Kiedy przyjeżdżało wesołe miasteczko, tam ustawiano karuzele. W parku jeszcze stały resztki zabudowań…Więcej TUTAJ,
Hel i Ratuszowa
Panowie na pewno zapraszali dziewczyny do kina “Hel”, kina “Pluton”. Albo na “pół czarnej” do kultowej kawiarni Ratuszowej na Rynku. Jeśli na obiad czy kolację to do “Wielkopolanki” albo “Pod Złoty Miecz”. Baksa jeszcze nie było. Kto lubił tańczyć, szedł na dancing do kasyna. Lokale tonęły w kłębach tytoniowego dymu. W 1973 roku palili wszyscy i wszędzie. Życie kulturalne? Była biblioteka przy ul. Sienkiewicza, domu kultury nie było. Powstał dopiero w roku 1977. Występy teatrów objazdowych odbywały się w kinie “Pluton”. Imprezy okolicznościowe odbywały się w kinie „Czar”. Dom Parafialny był magazynem mebli.
Historia restauracji Pod Złotym Mieczem
Było kino, jest kawiarnia ale czar pozostał
Powiat bez muzeów
Pół wieku temu nie było w Pleszewie Muzeum Regionalnego. W dawnym zajeździe pocztowym przy ul. Poznańskiej 34 mieszkała znana pleszewska rodzina. Najbliższe muzeum było w Kaliszu, bo w Gołuchowie Zamek Czartoryskich jeszcze nie był Oddziałem Muzeum Narodowego, w dobrzyckim pałacu, gdzie teraz funkcjonuje Muzeum Ziemiaństwa mieszkali lokatorzy a po tamtejszym parku chodziły kury.
Klubowa i Kolorowa
Żeby oddać atmosferę Pleszewa początku lat 70. muszę dodać zdań kilka o innych lokalach gastronomicznych m.in. „Klubowej” na Rynku, gdzie aktualnie znajduje się Cafe Gusto czy „Kolorowej” w kamienicy przy ulicy Kaliskiej 2. Najczęściej wpadano tam na “setę i galaretę”, bo pół wieku temu, wódki bez zagrychy nie serwowano. W tych lokalach był też bigos z bułką, mówiono o nim, że ‘’jest na winie”, czyli zawiera to, co się kucharce pod rękę nawinie. Na Tyńcu funkcjonował kultowy lokal “u babci Rebelkowej”. Tam piwem raczyły się pleszewskie elity. Tak przynajmniej mówiono. Ale już wtedy lody kupowało się u Vogta. W Brzeziu przy drodze do Kalisza GS wybudowała gościniec „Parzybroda” restaurację z hotelikiem – miejsce eleganckich kolacji, dancingów. Jego historia była tragiczna TUTAJ
GS-y i PSS-y
W czasach wolnego rynku, trudno zrozumieć pojęcie „handel uspołeczniony”. Chodzi o to, że wszystkie lokale gastronomiczne (a przynajmniej większość) oraz sklepy prowadziły podmioty uspołecznione czyli Powszechna Spółdzielnia Spożywców „Społem” lub Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” albo Miejski Handel Detaliczny. W nielicznych prywatnych sklepikach kupowało się np. oranżadę w proszku, kolorowe cukierki, czy odzież lub torebki, inne niż te w państwowych sklepach. Handel lekami prowadziły dwie apteki: „Pod Orłem” przy Placu Kościelnym i “Pod Lwem” w Rynku, które w tych lokalizacjach, przetrwały do dzisiaj. No i marketów nie było. Biedronka, LIDL, Kaufland nawet nie śniły się nikomu. Nie mówiąc o MCDonald’sie. Fast foodów też nie było.
Meblościanka na raty
W latach 70. życie w mieście koncentrowało się na Rynku i na Placu Powstańców Wielkopolskich, gdzie był nowy dworzec autobusowy. Było też Stare Targowisko a na nim targ w poniedziałki i w czwartki. W ratuszu mieścił się magistrat i siedziba Prezydium Powiatowej Rady Narodowej i Miejskiej Rady Narodowej. Wokół ratusza w kamienicach znajdowały się sklepy a w nich towary reglamentowane. O ich otwarciu i zamknięciu decydował wydział handlu. Meble – a wtedy szczytem marzeń była meblościanka z Jarocina, czy sprzęt AGD, młode pary kupowały zwykle na raty w dwóch sklepach meblowych przy Kaliskiej.
Czytaj: Stare dzieje Starego Targowiska
Frania i Cypisek
Oczekując na własne “M” w bloku czy zbierając kasę na budowę własnego domu, młode pary pomieszkiwały kątem u rodziców lub w wynajętych pokojach. Dzieci rodziły się w starym przyklasztornym szpitalu. Nowy otwarto przy Poznańskiej w 1983 roku. Oczywiście nikomu nawet nie marzyły się pampersy. Zdobywało się pieluchy z tetry i z flanelki, które prało się w pralce wirnikowej typu Frania w proszku “Cypisek”. Do prania rzeczy dla dorosłych używano proszku „IXI”.
Był sąd jest przedszkole
Powiatowy Pleszew miał sąd i prokuraturę, które mieściły się w budynku przy Placu Wolności, tam gdzie teraz znajduje się Przedszkole nr 3 „Słoneczne” zwane też „po sądzie”. Drugie pleszewskie przedszkole było tam, gdzie teraz funkcjonuje szkoła muzyczna.TUTAJ
Było jeszcze jedno, przedszkole potocznie nazywane przedszkolem „papierków”, w budynku przy ul. Poznańskiej. Tam uczęszczały dzieci pracowników Pleszewskich Zakładów Wyrobów Papierniczych, dzieci nauczycieli liceum, jako że “papierki” były zakładem opiekuńczym dla Liceum im. St. Staszica w Pleszewie. Pałac na Maliniu, który teraz jest siedzibą Sądu Rejonowego, był podzielony na mieszkania.
Ulice, poczta, przychodnia
Inne nazwy miały pleszewskie ulice – np. Hallera nazywała się 1 Maja, Bolesława Krzywoustego była Hanki Sawickiej. Św. Ducha nazywała się ul. Kongresu Zjednoczenia a wszystko po to, żeby z masowej pamięci wymazać kościółek św. Ducha , który funkcjonował tu 350 lat. Na szczęście są ulice w mieście, których nazwy przetrwały polityczne zawirowania i nawet zabory tego nie zmieniły. Kaliska była Kaliską a Poznańska – Poznańską. W 1973 roku przy tej reprezentacyjnej ulicy nie było reprezentacyjnego budynku poczty z końca XIX wieku. Za to był i w miarę dobrze się miał gmach dawnej landratury czyli ówczesnej Przychodni Rejonowej. Przy Poznańskiej 35 stała kultowa kamienica „po doktorze Sąginie”. I tam też przyjmowali lekarze.
Od siedziby starosty, przez dom partii, przychodnię do meliny bezdomnych
Historia kamienicy po doktorze Sąginie
Gazety z cenzurą
Nie było w 1973 roku lokalnych gazet. Wszystkie informacje o Pleszewie czerpano z „Gazety Poznańskiej”, „Głosu Wielkopolskiego” „Ziemi Kaliskiej”, „Południowej Wielkopolski”, które należały do Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej Prasa „Ruch” i miały w nadtytule hasło „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się”. Wszystkie artykuły w gazetach przechodziły przez cenzora. Podobnie jak wszystkie inne publikacje. Gazety kupowało się w kiosku albo przynosił je do domu listonosz. Niektórych tytułów było tak mało, że w kioskach zakładano teczki. W przestrzeni miejskiej było kilkanaście kiosków „Ruchu”, gdzie można było kupić gazety, papierosy, artykuły pierwszej potrzeby – zeszyty, mydełka, kartki pocztowe, znaczki…
Pleszewskie kioski powoli znikają z przestrzeni miejskiej
Dwa śluby
Na koniec wracam do jubilatów. Jeśli brali ślub w Pleszewie, w urzędzie miasta cywilnym węzłem małżeńskim mogła ich łączyć Anna Kwiecień, w farze sakramentalne małżeństwa w 1973 roku błogosławił ks. kanonik Julian Badziński a w kościele św. Floriana ks. Bogdan Chojnacki. Kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej nie było. Ślubów konkordatowych nie było. Był najpierw cywilny potem kościelny, często jednego dnia.I nie było ślubów na mszach św. Po prostu – najczęściej w sobotę, kolejne pary przychodziły lub przyjeżdżały do kościoła, gdzie odbywała się tylko ceremonia zaślubin i koniec. Nie było też w kościele specjalnych dekoracji ślubnych. Za to byli tzw. gapie. Do ślubu młoda para w 1973 roku jechała „Warszawą”, „Syrenką”. Na miejscu goście szli do kościoła pieszo. Jeśli wesele było na wiosce, zdarzało się, żę do kościoła jechała tylko młoda para.
Śluby w ukryciu
I co ważne. W 1973 roku nie wszyscy brali ślub kościelny w swojej parafii, niektóre pary robiły to pokątnie a to w Grodzisku a to w Lenartowicach, bo przyznawanie się do praktyk religijnych, w niektórych środowiskach, było problemem. Mogło być źle widziane, zwłaszcza jeśli ktoś robił karierę nawet na szczeblu miasta czy powiatu.
Wesele w domu
Przyjęcia weselne Anno Domini 1973 najczęściej odbywały się w rodzinnym domu panny młodej. W jednym pokoju, z którego usunięto meble, było jedzenie, w drugim tańczenie. Czasem, jeśli rodzice pani młodej mieli bardzo małe mieszkanie, wypożyczano pokój u sąsiadów. Uczta weselna zaczynała się od rosołu z makaronem. Zwykle była też potrawka z ryżem, której na co dzień nie gotowano. Do Domu Weselnego znajomi przynosili telegramy, był też praktykowany „kawałek dla obcych” – wtedy sąsiedzi, którzy gromadzili się pod oknem, mieli okazję zatańczyć.
Dwie a nawet trzy suknie
No i słów kilka o strojach – panna młoda, oprócz sukni ślubnej, a właściwie dwóch – jednej do cywilnego ślubu, drugiej do kościelnego, miała też trzecią sukienkę. Aby przebrać się po północy. Miała też dwa bukiety – np. frezje do cywilnego i gerbery do kościelnego. Pan młody był ubrany w ciemny garnitur i białą koszulę non iron. Jeśli chodzi o stroje gości, panie najczęściej miały na sobie garsonki lub sukienki z modnej, niemnącej ale nieprzewiewnej krempliny. Panów obowiązywały garnitury.
Milicja i pierwszy sekretarz
I jeszcze kilka dodatkowych informacji – w 1973 roku policja była milicją, nie było w mieście burmistrza tylko Przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej. Nie było też starosty, za to był Przewodniczący Powiatowej Rady Narodowej – wtedy Gerard Stachowiak. Jednak główne decyzje dotyczące życia miasta, zapadały w siedzibie Komitetu Powiatowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w budynku przy ul. Ogrodowej, tam gdzie dzisiaj jest ZUS. I sekretarzem KP PZPR był Alojzy Staszewski.
W 1973 roku zawierali związki małżeńskie, w tych dniach burmistrz Arkadiusz Ptak wręczył im Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie
- Nawroccy Benedykt i Grażyna – Pleszew
- Grabowscy Edward i Barbara – Janków
- Jackowscy Jan i Halina – Marszew
- Galewscy Tadeusz i Ewa – Pleszew
- Mikołajczakowie Henryk i Irena – Korzkwy
- Bandoszowie Stanisław i Władysława – Kowalew
- Wojciechowscy Jan i Halina – Pleszew
- Kałużni Jerzy i Halina – Marszew
- Hadasiowie Józef i Maria – Pleszew
- Jamrozikowie Andrzej i Maria – Pleszew
- Pływaczykowie Tadeusz i Helena – Kowalew
- Zalewowie Marian i Halina – Lenartowice
- Koszowie Krzysztof i Barbara – Pleszew
- Cierniakowie Jerzy i Danuta – Pleszew
- Markowie Stanisław i Wanda – Taczanów Drugi
- Czerwińscy Edward i Jadwiga – Pleszew
- Kaczkowscy Marian i Adela – Pleszew
- Nawroccy Antoni i Halina – Sowina Błotna
- Malmurowie Roman i Mirosława – Marszew
- Golińscy Leon i Ryszarda – Pleszew
- Włodarczykowie Krzysztof i Elżbieta -Pleszew
- Grduszakowie Bogumił i Felicja – Pleszew
- Grottowie Ryszard i Halina – Taczanów Drugi
- Fengier Teofil i Barbara – Pleszew
- Jelakowie Mieczysław i Krystyna – Lubomierz
- Bandoszowie Tadeusz i Teresa – Pleszew
- Margielowie Henryk i Aleksander – Pleszew
- Kędzierscy Kazimierz i Maria – Nowa Wieś
- Janiakowie Ryszard i Ewa – Pacanowice
- Wujsowie Wojciech i Anna – Zielona Łąka
- Szkopkowie Arkadiusz i Daniela – Taczanów Drugi
- Pawlakowie Marian i Anna – Pleszew
- Paskowie Tadeusz i Aniela – Kowalew
- Pietrowscy Ryszard i Irena – Pleszew
- Roszykowie Alojzy i Maria – Kowalew
- Ratajczykowie Wojciech i Barbara – Pleszew
- Łuczakowie Stefan i Halina – Suchorzew
- Szymoniakowie Stefan i Krystyna – Pleszew
- Luźniarkowie Stanisław i Maria – Lenartowice
- Galonowie Witold i Teresa – Pleszew
- Laseccy Józef i Bronisława – Pleszew
- Sipowie Stanisław i Krystyna – Prokopów
- Nawroccy Józef i Elżbieta – Lenartowice
- Kubiccy Jan i Danuta – Pleszew
- Woźniakowie Jan i Janina – Pleszew
- Wikariakowie Mieczysław i Ewa – Pleszew
- Krysztofiakowie Tadeusz i Urszula – Pleszew
- Markiewiczowie Hieronim i Barbara – Lenartowice
- Kaźmierczakowie Sylwester i Zofia – Grodzisko
- Kujawscy Ryszard i Emilia – Pleszew
- Tomczakowie Jacek i Jolanta – Pleszew
- Mądrzakowie Andrzej i Krystyna – Pleszew
- Bartoszkowie Jan i Róża – Kuczków
- Chwałkowscy Roman i Jadwiga – Pleszew
- Ochmanowie Teofil i Maria – Zielona Łąka
- Zięciakowie Zbigniew i Grażyna – Pleszew
- Michalakowie Andrzej i Barbara – Taczanów Pierwszy
- Rajchowie Bogdan i Krystyna – Pleszew
- Spruttowie Jan i Maria – Taczanów Drugi
- Majchrzakowie Ryszard i Krystyna – Pleszew
- Rakowie Tadeusz i Maria – Pleszew
- Łapaczowie Mirosław i Mirosława – Pleszew
- Mechlińscy Henryk i Ewa – Pleszew
- Kusiowie Zygmunt i Grażyna – Pleszew
- Derowie Józef i Henryka Pleszew
- Rogowiczowie Mieczysław i Grażyna – Pleszew
- Krystkowie Jan i Urszula – Pleszew
- Pietrzakowie Andrzej i Joanna – Pleszew
- Bystrzyccy Marian i Krystyna – Pleszew
- Straburzyńscy Jerzy i Barbara – Pleszew
- Bigosiowie Henryk i Janina – Sowina Błotna
- Piksowie Władysław i Lidia – Pleszew