30 lat to szmat czasu, dzisiejsi 30 – latkowie nie znają innego proboszcza. Trudno policzyć, ile w tym czasie dzieci ochrzcił, ile par błogosławił na nową drogę życia, ilu osobom towarzyszył w odchodzeniu, ilu odprowadzał na parafialny cmentarz. To tu w Kowalewie, wśród swoich – jak mówi, chce spocząć, kiedy Bóg go odwoła z tego świata.
Z Myjomic do Kowalewa
Bo Kowalew to jego miejsce na ziemi. Co tu mówić? Zżyłem się z ludźmi, byli bardzo ofiarni, dużo razem zrobiliśmy dla parafialnej społeczności – zapewnia ks. Wiesław. Parafię w Kowalewie objął w grudniu 1993 roku, tuż przed Bożym Narodzeniem. Poprzedni proboszcz ks. Bernard Sołtysiak zmarł nagle. I biskup Stanisław Napierała tu właśnie, z Myjomic pod Kępnem, przeniósł ks. Kondratowicza.
Dwie misje
Oprócz prowadzenia parafii otrzymał on też misję pomocy księżom w kryzysie spowodowanym chorobą alkoholową. Sam, od 1980 roku, był trzeźwiejącym alkoholikiem w ruchu Anonimowych Alkoholików, realizującym program 12 kroków AA. Już w Myjomicach prowadził Diecezjalny Ośrodek Trzeźwości dla Diecezji Poznańskiej.
Czytaj:Ośrodek Trzeźwości w którym leczyło się ponad 1100 księży
Księża na terapii
Po przeprowadzce do Kowalewa ks. Wiesław Kondratowicz otrzymał od biskupa kaliskiego pozwolenie na zaadaptowanie domu katolickiego na Diecezjalny ośrodek Duszpasterstwa Trzeźwości p.w. św. Józefa Opiekuna. W ciągu 30 lat, 6 – tygodniową terapię przeszło 1120 księży, ojców, braci zakonnych. Przez cały czas są oni w programie terapeutycznym – podkreśla proboszcz. Dodaje, że w pracy z księżmi lepiej sprawdzają się terapeutki – kobiety. Przebywający na leczeniu księża, najczęściej sami za terapię i pobyt płacą. Ale służą też w parafii – odprawiając msze święte, pełniąc posługę w konfesjonale.
Ksiądz Jerzy
Wielu z nas pamięta ks. Jerzego, który jako rezydent, pracował w kowalewskiej parafii 23 lata. Organizował wycieczki, pielgrzymki, perfekcyjnie przygotowane. W jednej z nich uczestniczyłam – na trasie była Praga, Wiedeń, Mariazel, Ołomuniec. Ostatnio, wśród księży leczących się w Kowalewie, był ks. z Chicago w USA, z Bułgarii, z Kazachstanu. Warunkiem pobytu jest znajomość języka polskiego – tłumaczy ks. Wiesław i zapowiada, że będzie przyjeżdżać do Kowalewa, także „dla własnej trzeźwości”.
Parafianie z otwartym sercem i kieszenią
Na miejsce ks. Kondratowicza biskup wyznaczył psychologa ks. Krzysztofa Raja, który poprowadzi kowalewską parafię a także Diecezjalny Ośrodek Duszpasterstwa Trzeźwości. Odchodzący proboszcz zostawia mu wyremontowany kościół i wszystkie parafialne obiekty. I podkreśla, że było to możliwe dzięki szczodrobliwości parafian. Nie szczędzili oni grosza na modernizowanie a także upiększanie kościoła i obejścia.
Na zielono
Stopniowo, korzystając z usług lokalnych fachowców, udało się wyremontować dach i kościelną wieżę, wykonać nową elewację kościoła, wymalować go w środku, umeblować nowymi ławkami z tapicerskimi siedzeniami, wymienić nagłośnienie, zrobić nowe ogrzewanie. W kowalewskim kościele dominuje kolor zielony. Zielone są dywany, chodniki, siedziska. Można się tu wyciszyć – mówią moje znajome kowalewianki.
Parafialny Park Rodzinny
Także otoczenie kościoła się zmieniło. Parafia sprzedała powiatowi kawałek 1300 m2 ziemi pod wyprofilowanie łuku drogi Pleszew – Dobrzyca. Co pozwoliło zmniejszyć niebezpieczny zakręt. Przy kościele urządzono parking do samochodów oraz Parafialny Park Rodzinny, żeby „matki z dziećmi miały gdzie spacerować’. Starsi kowalewianie pamiętają, że w 1993 roku na tych 2 morgach pola rosło zboże.
Miejsce wypoczynku i edukacji
Tak naprawdę, ten park to dzieło Mirosławy Czamańskiej, która przez 36 lat prowadziła gospodarstwo proboszcza i parafialną dokumentację. Ten kawałek ziemi zaczęła przekształcać w park w 2016 roku. Jak mówi, większość prac wykonywała własnoręcznie. Na terenie parku, do którego można wejść także z ulicy prowadzącej do Dobrzycy, są drzewa, krzewy, kwiaty – wszystkie opisane, z tabliczkami. Można tu odbywać lekcje przyrody. Są stacje Drogi Krzyżowej, są miejsca wyciszenia, modlitwy, kontemplacji. Pani Mira ma nadzieję, że ktoś się tym miejscem zaopiekuje.
Srebrny pierścień św. Józefa
Cieszy się z odznaczenia, które otrzymała od biskupa kaliskiego Damiana Bryla. Jest to Srebrny Pierścień św. Józefa z certyfikatem.
Biskup wręczył je też Teresie Grzesiak – liderce parafialnej Caritas, organistce i dyrygentce chóru parafialnego Magdalenie Łuczak, Ryszardowi Przybylskiemu – zakrystianinowi, szafarzowi, twórcy i historycznej zakrystii a także kościelnemu Marianowi Martynie. Te osoby, tradycyjnie co niedzielę, po pierwszej mszy św., spotykają się na plebanii na kawie – podkreśla ks. Wiesław Kondratowicz.
Historyczna zakrystia
I otwiera tajemnicze drzwi z lewej strony ołtarza głównego. A tam – coś na kształt kieszonkowego muzeum, które proboszcz nazywa zakrystią historyczną. Ryszard Przybylski zgromadził tu liczne przedmioty kultu, stroje kapłańskie, chorągwie, dokumenty a nawet fragment polichromii z XVII – wiecznego drewnianego kościółka.
Więcej o zakrystii historycznej i o zgromadzonych tu artefaktach przeczytacie w tym linku na blogu: Zakrystia historyczna pełna pamiątek z historii parafii w Kowalewie
Bez konfliktów i skandali
Podczas rozmowy proboszcz często powtarza, pisz o ludziach, bo to oni są najważniejsi w Kowalewie. Razem udało nam się łączyć „sacrum i profanum” czyli ducha z materią – podkreśla. W domu katolickim odbywa próby i daje przedstawienia Teatr Prawie Wielki, który prowadzi Aldona Jańczak. Nie było w kowalewskiej parafii konfliktów i skandali. Tu ludzie są pozytywnie nastawieni do kościoła – podkreśla z uznaniem proboszcz. I dodaje: – Nie zapomnij napisać, że jestem kapelanem OSP – to dla mnie bardzo ważne!
Czytaj:Teatr Prawie Wielki i strofy o ukrzyżowaniu
Teatr Prawie Wielki i Jego Pasja na pleszewskim Rynku
Hrabina i watażka
Na plebanii w Kowalewie bywała też mieszkanka pałacu położonego nieopodal – Elżbieta z Belina Brzozowskich Gozimirska – zwana w Kowalewie hrabiną. Dystyngowana ale bardzo skromna kobieta. Po wojnie udało jej się zachować pałac, który rodzice nabyli w 1927 roku, kiedy tu przybyli z Podola. Pani Elżbieta była członkinią Rady Parafialnej. Bywała na plebanii a proboszcz bywał w pałacu. Ona z Podola, on po mieczu z Polesia – mieli coś wspólnego. Mówiła na mnie „watażka”, prosiła, żebym zaśpiewał jej nad grobem dumkę. I chyba kiedyś to zrobię, jak już przestanę być proboszczem – obiecuje ks. Wiesław.
Czytaj: Wspomnienie o dobrej pani z pałacu w Kowalewie
Dawał świadectwo
A potem snujemy wspomnienia. O uroczystości 600 – lecia parafii w Kowalewie w 2009 roku, kiedy to po uroczystej mszy wszyscy parafianie stanęli do rodzinnego zdjęcia. A „Gazeta Pleszewska” to opisała.
Przywołujemy wizytę psycholożki i Ojca Metodego z Rosji, którzy w grudniu 2010 roku przyjechali do Kowalewa zapoznawać się z działalnością ośrodka trzeźwości oraz MONAR w Nowolipsku. A ja zostałam zaproszona do współpracy w charakterze tłumacza.
Był ks. Wiesław „trzeźwy alkoholik” w naszym pleszewskim liceum na spotkaniach klasowych ale też na rekolekcjach. Dawał świadectwo, co było w latach 90. wtedy aktem odwagi. Ksiądz alkoholik? Rzadko który chciał się do tego przyznać.
Podziękują i pożegnają
W niedzielę 30 lipca ks. prałat Wiesław Kondratowicz pożegna się z parafią. Na mszę dziękczynną na pewno przyjadą przedstawiciele Rady Miejskiej, którzy wręczą mu dyplom Zasłużonego dla Rozwoju Miasta i Gminy Pleszew oraz złoty herb miasta Pleszewa. Będą przemówienia, podziękowania, być może łza się w czyimś oku zakręci. 31 lipca 2023 roku opuści on Kowalew, zostawi parafii meble i wyposażenie. Zabierze z sobą wspomnienia.
Czytaj: Zasłużeni prałaci
Czytaj: Biskup żegna księży przechodzących na emeryturę
Będzie wracać do Kowalewa
Oczywiście, że ma plany na dalsze życie. Po pierwsze, będzie przyjeżdżać do Kowalewa i pomagać w parafii i w Ośrodku. Tak jak przed laty ksiądz Jerzy. – Dlatego się nie żegnamy – dodaje. Zamierza też jeździć po seminariach i zakonach i uruchamiać system wczesnego reagowania na objawy choroby alkoholowej. To bardzo ważne, bo 20 procent ludzi ma predyspozycje do choroby alkoholowej – podkreśla i wie, co mówi. A kiedy zakończy swoją ziemską wędrówkę, wróci do Kowalewa na stałe. Miejsce na cmentarzu mam upatrzone – zapewnia z błyskiem w oku.
Parafia w Kowalewie ma bardzo aktualną stronę internetową TUTAJ
Historia parafii XIV – XVI wiek
Historia parafii w XV-XIX wieku
Czytaj też: Historia parafii w Kowalewie rozpoczęła się od gżegżółki